Hi, Barbie! Hi, Ken! Czas na recenzję najgorętszego filmu tego lata. Czy warto iść na „Barbie”? Według mnie: można! To kino mainstreamowe – posiada wysoki budżet, jest szeroko promowane, cieszy się ogromną popularnością. Stoi za nim jednak coś więcej – krytyczna myśl. To rozrywka z refleksją. Całkiem niegłupia. Dlatego też film podoba się w dużej mierze zarówno publiczności, jak i krytykom. Jeśli szukacie w kinie czegoś więcej niż tylko dobrej zabawy, „Barbie” to niezły wybór!
„Kochasz Barbie? Ten film jest dla Ciebie. Nie znosisz Barbie? Ten film jest dla Ciebie”: to hasła reklamowe promujące produkcję. Idealnie pasują do jej charakteru. Opowieść o kultowej lalce ma swój wyjątkowy i specyficzny klimat. Jednym spodoba się bardziej, innym mniej. Gusta są różne. „Barbie” jednak zdecydowanie zasługuje na uwagę i obejrzenie! Dlaczego?
Oryginalna reżyserka
To był trzeci film wyreżyserowany przez Gretę Gerwig, który oglądałam. „Lady Bird” i „Małe kobietki” (ekranizacja książki L.M. Alcott) podobały mi się bardzo… Naprawdę świetne filmy! Pełne mądrości, wrażliwości, wartościowego przekazu, subtelnego humoru. Lata temu oglądałam też inną związaną z Gerwig produkcję: „Frances Ha”. Film w którym zagrała i do którego scenariusz napisała wraz ze swoim partnerem Noah Baumbachem (znanym m.in. jako autor „Historii małżeńskiej”). Tym razem ten reżyser, scenarzysta i producent także ją wspomógł. Scenariusz „Barbie” napisali razem!
Greta Gerwig jest bardzo ciekawą postacią ze świata kina. Potrafi opowiadać o kobietach czy otaczającym nas świecie w sposób oryginalny, wnikliwy i z dawką humoru. Gerwig jest niezwykle utalentowaną, wrażliwą reżyserką. Doskonale wyczuwa nastroje odbiorców, a także potrafi do nich przemówić. Z jej postaciami często można się utożsamiać (choćby częściowo).
W „Barbie”, ze względu na specyfikę typowego kina dla mas, głos reżyserki nie wybrzmiewa w pełni, ale można co nieco zauważyć! To całkiem zgrabne połączenie rozrywki i refleksji.
Popkulturowa mozaika
„Barbie” to kwintesencja popkultury. Film jest kolorowy, kiczowaty, głośny. To też mix gatunków. Mamy tu fantasy, komedię, dramat, musical, a nawet elementy kina akcji. Ogląda się to trochę jak długi teledysk. W produkcji można też znaleźć sporo nawiązań oraz odniesień do różnych filmów, książek i piosenek. Np. ślady „Alicji w Krainie Czarów”, „Grease”, „Brzyduli Betty”, „Matrixa”, „2001: Odysei kosmicznej” czy „Legalnej blondynki”. Mogłoby się wydawać, że to czysta rozrywka w ładnym opakowaniu, a jednak…
Ciekawy jest w filmie m.in. dialog między Barbie a Kenem. Tematy damsko-męskie, kwestia stereotypów i ról płciowych. Feminizm, patriarchat, kapitalizm – to także podejmowane w produkcji wątki. To również opowieść o dojrzewaniu, samoakceptacji, kryzysie egzystencjalnym i pogodzeniu się z rzeczywistością. W dużej mierze ten film to satyra i karykatura naszego świata. Jaskrawa, grubo ciosana. Krzywe zwierciadło.
„Barbie” to bowiem kino rozrywkowe, ale nie jest to zupełnie pusta zabawa! Przekazuje pewne wartości i wzorce pod płaszczykiem komedii oraz pstrokatym tłem. Zachęca nie tylko do zabawy, ale też myślenia. Robi to jednak niezbyt subtelnie… To bardzo krzykliwy film. Czasem może przytłaczać. Trzeba przy tym pamiętać, że w końcu to kino skierowane do masowego odbiorcy i nastawione na to, by zostać hitem!
Produkcja jest świetna pod względem wizualnym, muzycznym oraz aktorskim. Bawi się różnymi konwencjami filmowymi. Nieco słabiej jest z warstwą fabularną. Nie jest idealnie, ale potknięcia zdarzają się każdemu… Z pewnością nie było też łatwo zrobić film o przygodach najsłynniejszej lalki w historii kultury! Twórcy byli pod ogromną presją fanów, odbiorców, producentów i podobno firmy Mattel. Musieli czasem pójść na kompromis. Podobno o niektóre sceny filmu zażarcie walczono. Warto to wszystko wziąć pod uwagę i dać „Barbie” kredyt zaufania. To oryginalna produkcja, która ma wiele do zaoferowania dla różnorodnych odbiorców.
Hit czy kit?
Film to wielkie widowisko. Nie pozwala na nudę. To też produkcja z kobiecą perspektywą i rozrywka z ambicjami. Hit czy kit? Najlepiej niech każdy sam to oceni – oczywiście po seansie! Według mnie nie jest to film wybitny, ale dobry i pod wieloma względami ciekawy. Bawi, wzrusza, angażuje. Nie było efektu WOW, jednak moim zdaniem to produkcja jak najbardziej udana. Może pozostawić odbiorcę z mieszanymi uczuciami, ale to też urok tego filmu.
Świetnie zagrali w „Barbie” Margot Robbie (jak zwykle urocza), Ryan Gosling (przezabawny!), ale też Kate McKinnon (w tym szaleństwie jest metoda). Obsada aktorska produkcji jest naprawdę ciekawa i różnorodna, a poziom gry wysoki. Dobrze się to ogląda.
Na letni wieczór w kinie i na weekend – w sam raz! Warto też doświadczyć tej atmosfery na sali… Tylu osób ubranych specjalnie na różowo, żywo reagujących na lecący film! Oczywiście, kampania reklamowa bardzo pomogła „Barbie”! To jest agresywna promocja… i działa świetnie. Budzi emocje, czasem skrajne. Pomijając ten wątek, to i tak produkcja warta zainteresowania. A ja wciąż bardzo lubię Gretę Gerwig i czekam z niecierpliwością na jej kolejny film!
Jeśli jeszcze nie widzieliście tego hitu, polecam iść do kina na „Barbie” lub później, już na spokojnie, obejrzeć tę produkcję w domowym zaciszu. Warto. Niektórych ten film z pewnością nie raz zaskoczy! Szczerze polecam też wcześniejsze (wspomniane wyżej) obrazy Grety Gerwig.
autor: Urocznica, zdjęcia: plakaty filmowe (źródło: Filmweb)
„Barbie Girl”, czyli wielki powrót kontrowersyjnej piosenki
Recenzja filmu “Sami swoi. Początek”
Bardzo ciekawa recenzja. Po obejrzeniu mam bardzo podobne odczucia. Pozdrawiam
🙂
Bankowo nadrobię 😀
Koniecznie! 🙂
Jeszcze nie oglądałem, pozdrowienia .
Warto zobaczyć, choćby z ciekawości.
Ja mam właśnie w planach go obejrzeć ale w późniejszym terminie, na spokojnie. Dużo słyszalam o nim i jestem go ciekawa 😉
Super. 🙂
Na pewno obejrzę 🙂
Świetnie!
Czytam różne opinie o tym filmie. Na pewno w końcu sama go obejrzę.
I dobrze, warto. 🙂
Jak ona to robi, że się nie starzeje? A jest w moim wieku 🙂
Plastic fantastic. 😉
Mój mąż bardzo mnie namawiał na obejrzenie tego filmu, ale jakoś mnie do niego nie ciągnie.
Czasem warto sięgnąć po coś, co z pozoru wydaje się nie dla nas. Ja czasem oglądam z mężem filmy akcji, choć to nie są typowo moje klimaty. Zdarzają się naprawdę ciekawe produkcje. 😉
Ja chyba poczekam na premierę DVD/VOD, bo mam już inne kinowe plany i nie wyrobię się ze wszystkim.
Jasne. 🙂
Powiem Ci że nie planowałam iść na te film, ale po Twojej recenzji przemyślę jeszcze raz swoją decyzję:)
Super, jak to mówią “nie ocenia się książki po okładce”… Podobnie powinno być w wypadku tego filmu. 😉
Będę chciała kiedyś obejrzeć ten film 😊
I dobrze! 🙂
Muszę się na niego wybrać, skoro polecasz 🙂
Warto zobaczyć tę produkcję, jest oryginalna. 🙂