Recenzja filmu: „Dotyk” (2024)

Recenzja filmu: „Dotyk” (2024)
09 października 2025

Mężczyzna wyrusza w podróż, aby odnaleźć swą pierwszą miłość, która zniknęła nagle 50 lat temu. „Dotyk” to film doskonale znanego w Hollywood islandzkiego reżysera Baltasara Kormákura. Obraz zdobył 10 nagród EDDA. W 2025 roku był oficjalnym kandydatem Islandii do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. To piękny, subtelny i poruszający melodramat.

Film można obejrzeć online na platformach SkyShowtime lub Prime Video. Obraz jest niespieszny, refleksyjny, ale też pełen emocji. „Dotyk” to kino intymne, kameralne.

Poszukiwanie utraconej miłości

Fabuła koncentruje się na wdowcu z Islandii, który staje w obliczu niepokojącej diagnozy. Kristofer postanawia wykorzystać dany mu czas na uporządkowanie najistotniejszej, wciąż otwartej sprawy. Chodzi mu o odnalezienie swojej pierwszej wielkiej miłości, pochodzącej z Japonii Miko, która zniknęła bez śladu wiele lat wcześniej.

Para poznała się w Londynie. Oboje pracowali w japońskiej restauracji. Kristofer zachwycił się tam azjatycką kulturą i zakochał w Miko, która była córką właściciela knajpy. Niestety ich relacja została brutalnie przerwana. Miko rozpłynęła się we mgle…

„Dotyk” (2024)

Podróż pełna wspomnień

Film łączy dwie linie czasowe. Współcześnie przyglądamy się podróży mężczyzny z Islandii, przez Londyn, aż do Japonii. Ta historia przeplata się ze wspomnieniami z młodości zakochanego Kristofera.

Nie jest to prosty melodramat. „Dotyk” przeplata teraźniejszość z przeszłością. Wielu tu tajemnic. Retrospekcje wprowadzają niejasności i pytania, które stopniowo się rozjaśniają. Z czasem całość układa się w kompletny obraz.

Film to nie tylko historia miłosna, obraz porusza także takie tematy jak przemijanie, choroba, stereotypy, różnice i podobieństwa międzykulturowe. Historia jest nieoczywista, wielowątkowa. To coś więcej niż romans.

Snerting 2024

Subtelna refleksja nad uczuciem

„Dotyk” to historia opowiedziana z delikatnością i wrażliwością. Obraz zostaje w sercu na długo po seansie. To powieść o miłości, a także refleksja nad czasem oraz pamięcią. Nie jest to film krzykliwy, głośny. Ogląda się go w ciszy i zamyśleniu.

Obraz Baltasara Kormákura to nie jest typowy, hollywoodzki romans, a raczej subtelna opowieść o sile prawdziwej miłości. Piękne, klimatyczne kadry tworzą wspaniałe tło dla tej historii, a muzyka idealnie podkreśla jej nostalgiczny, romantyczny nastrój.

Islandia, Anglia, Japonia. Starość i młodość. Miłość i tęsknota. Podróż. Ciekawy scenariusz, dobra obsada, znakomita realizacja. To opowieść, w której znaczenie ma nie tylko to, co się wydarzyło, ale też to, co pozostało w milczeniu.

Jeśli macie ochotę na film piękny i ulotny niczym kwiat wiśni, to koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł. Warto na koniec dodać, że obraz powstał na podstawie książki, którą napisał Ólafur Jóhann Ólafsson.

autor: Urocznica, zdjęcia: plakaty filmowe, Pexels


Recenzja filmu: „Światłoczuła” (2024)


 

Komentarze

  1. Wioleta Sadowska

    Nie słyszałam wcześniej o tym filmie. Jego fabuła mnie zainteresowała.

    • @urocznica

      To bardzo dobry melodramat. Szczerze polecam.

  2. Łucja – Maria

    Nie oglądałam tego filmu. Opinie bardzo pochlebne.
    Ponoć bardzo piękny, wielowątkowy, dużo emocji, warty zobaczenia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    • @urocznica

      Zachęcam do obejrzenia. Warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>