10 sierpnia 2017 roku młoda, ambitna reporterka wyrusza z domu, by przeprowadzić wywiad z ekscentrycznym wynalazcą, twórcą łodzi podwodnej „Nautilus”. Wchodzi na jej pokład… i już nie wraca na ląd. Kim Wall zostaje bestialsko zamordowana, jej ciało – rozczłonkowane, a następnie wrzucone do morza. To morderstwo określa się jako „ekstremalnie brutalne”. Sprawą żyje cały świat, a w tym wszystkim muszą znaleźć swoje miejsce zdruzgotani bliscy kobiety. „Przerwane życie Kim Wall” to poruszająca literatura faktu. Zapis żałoby, portret ambitnej dziennikarki oraz historia rodziców, którzy postanowili, że „życie musi zwyciężyć”.
Bliscy Kim napisali tę książkę, by pomóc w żałobie sobie i innym. Opisali czas po stracie córki, przebieg śledztwa, a także pokazali młodą reporterkę – taką, jaką w ich oczach była naprawdę. Podczas medialnego szumu wokół sprawy wiele mówiono o mordercy, a niewiele o osobie, którą w okrutny sposób pozbawił życia. Rodzice Kim postanowili opowiedzieć jej historię.
Spis treści:
Odchodzimy w chwili, kiedy moglibyśmy rozpoczynać życie
Życie Kim Wall zostało przerwane, gdy miała trzydzieści lat. Zdobyła renomę w dziennikarskim świecie i była w poważnym związku. Miała się przeprowadzić, zamieszkać z chłopakiem w Chinach. Była znaną szwedzką dziennikarką oraz reporterką. Utalentowaną, pełną pasji młodą kobietą. Pracowała m.in. dla „The Guardian”, „Time” oraz „The New York Times”. Zajmowały ją sprawy społeczne oraz polityczne, choć pisała też na tematy z szeroko pojętego stylu życia. Pracowała jako dziennikarka freelancerka.
Kim szczególnie nurtowały takie kwestie jak prawa człowieka, ekologia oraz popkultura. Była popularna, lubiana i ceniona. W poszukiwaniu tematów „zdzierała podeszwy butów”. Podróżowała po różnych zakątkach świata. Lubiła rozmawiać z ludźmi w ich naturalnym środowisku. Miała talent do opowiadania różnych historii. Była zaangażowana, profesjonalna, ciekawa świata. Zawsze miała przy sobie notes i ulubione pióro żelowe. Odważna, pełna zapału, radosna. Zginęła w trakcie pracy. To miał być przyjemny, ciekawy temat. Cieszyła się na tę rozmowę, chciała porozmawiać z nietuzinkowym człowiekiem, geniuszem i innowatorem, który budował łodzie podwodne, rakietę kosmiczną. Peter Madsen był porównywany swego czasu do Elona Muska i Richarda Bransona.
Kim podekscytowana, będąc już na łodzi „UC3 Nautilus”, pisała smsy do chłopaka. „Wziął ze sobą na pokład nawet kawę i ciastka. Zanurzamy się”: tak brzmiała jej ostatnia wiadomość. Wcześniej, na pożegnanie, pomachała nawet stojącemu na brzegu chłopakowi… Miała wrócić za godzinę. Tak się nie stało. Życie Kim zostało brutalnie przerwane podczas wywiadu z duńskim wynalazcą oraz biznesmenem. Nie była bezimienną, przypadkową ofiarą, ale osobą, która chciała przygotować reportaż o wizjonerze. Morderca przez długi czas nie chciał powiedzieć, co się stało. Przemówiły dowody. Ostatecznie został uznany za winnego morderstwa, zbezczeszczenia zwłok i napaści seksualnej ze szczególnym okrucieństwem. Zaplanował zbrodnię, na jego komputerze znaleziono brutalne filmy z przemocą wobec kobiet. Dopuścił się niewyobrażalnego okrucieństwa. Zamordował dziennikarkę, rozczłonkował jej ciało, a później wrzucił jego części do morza. Skazano go na dożywocie. Nie on jest jednak najważniejszy w tej historii, ale Kim.
Życie przemija, pamięć zostaje
Rodzice dziennikarki chcą, by świat o niej pamiętał. Podczas całego medialnego szumu wokół sprawy wszyscy mówili o mordercy. Niewielu o szwedzkiej reporterce. Szczegóły zbrodni szeroko komentowały różne media. Rodzice Kim Wall, jak i ona związani od lat z dziennikarskim światem, przyglądali się temu z bólem. Patrzyli na spektakl medialny stworzony wokół śmierci ich córki. Wielu osobom zależało na sensacji, nie wszyscy opisywali tę historię z należnym jej wyczuciem oraz empatią. Ingrid i Joachim Wallowie konsekwentnie odmawiali komentarzy, wydawali tylko oficjalne oświadczenia. Po latach, w jednym z wywiadów matka Kim powiedziała: „Rada dla dziennikarzy, żeby traktowali innych tak jak sami, chcieliby w tej sytuacji być traktowani, bo żaden nagłówek, żaden tytuł nie są warte tego, żeby powstać kosztem cudzego cierpienia”. Wallowie chcieli, by Kim była zapamiętana jako zaangażowana reporterka, córka, siostra, partnerka i przyjaciółka. Podczas całej sprawy poznali wielu bliskich dziennikarce ludzi. Przyjaciele z całego świata okazywali im miłość, wsparcie, pomoc. O tym też rodzice Kim napisali w książce.
Matka reporterki, także dziennikarka, podczas przeżywania żałoby, prowadziła dziennik. Bliscy Kim, mimo ogromnej tragedii, jaka ich spotkała, nie poddali się. Nie popadli w marazm. Nie chcieli też odpowiadać złem na zło. „To życie musi zwyciężyć, nie śmierć. Zło nie może wygrać”: pisze w książce Ingrid Wall, mama Kim. Rodzice młodej reporterki opisali w publikacji dziennikarkę, która kochała życie, podbijała świat, ciągle się czegoś uczyła. Była uparta, przebojowa, uśmiechnięta. Niezwykle ciekawska. „Chcemy, by została zapamiętana jako człowiek, nie wyłącznie ofiara zbrodni”: powiedzieli Ingrid i Joachim Wallowie w jednej z rozmów z dziennikarzami. Ten cel przyświecał im cały czas przy tworzeniu książki „Przerwane życie Kim Wall”.
Kto żyje w sercu tych, którzy pozostają, nie umiera
Publikacja to nie tylko opis przerwanego życia Kim, ale także losów jej bliskich po tragicznej stracie. Książka jest portretem profesjonalnej, pełnej życia dziennikarki – od jej najmłodszych lat, przez studia, do aktywnego życia zawodowego. Można tam znaleźć m.in. fragmenty tekstów Kim, historie o niej, które rodzicom dziewczyny opowiadali jej przyjaciele. Publikacja to także pamiętnik bliskich dziennikarki, zapis ich żałoby oraz rodzinnej siły i miłości. „Wszyscy boleśnie doświadczyliśmy tego, że życie szybko może się zmienić. Chodzi o to, by żyć tu i teraz, bo jutra może nie być albo będzie ono wyglądało zupełnie inaczej”: pisze w książce Ingrid Wall.
Rodzice reporterki postanowili nie tylko upamiętnić córkę, ale też wspierać inne młode oraz odważne dziennikarki. Stało się to ich misją. Postanowili nadać znaczenie śmierci córki. Założyli fundację imienia Kim Wall, która co roku przyznaje stypendium młodym dziennikarkom. W ten sposób chcą pomóc osobom, które mają chęć i odwagę opowiadać, dawać swój głos innym, czynić planetę lepszą. „Historia Kim nie kończy się na łodzi podwodnej tamtej sierpniowej nocy 2017 roku. Zmienia się charakter historii, ale Kim wciąż gra w niej pierwszoplanową rolę”: podkreśla w książce Ingrid Wall.
Dzieli nas tylko czas…
„Przerwane życie Kim Wall” to dobrze napisana, poruszająca lektura. Budząca wiele refleksji nad kruchością istnienia, życiem oraz śmiercią, a także pracą dziennikarza. Nie jest to opowieść sensacyjna i szokująca, ale bardzo prawdziwa oraz przejmująca. Smutna, wzruszająca, ale pozostawiająca z nadzieją. Książka zostaje w sercu i pamięci na długo. Polecam ją osobom, które nie boją się sięgać po trudne tematy, cenią literaturę faktu lub są ciekawi dziennikarskiej pracy (albo dobrze ją znają). „Ktoś mądry powiedział kiedyś, że człowiek żyje, dopóki o nim mówią. Kim będzie dalej żyć i stanie się symbolem dobrego dziennikarstwa, ciekawości świata i sztuki opowiadania historii”: zaznacza w publikacji Ingrid Wall.
Praca w środkach masowego przekazu bywa często niewdzięczna, słabo płatna, ale dla niektórych jest pasją i życiem. Niektórzy jak główna bohaterka książki, kochają świat słów i traktują swój zawód jak pewną misję. Kobietom w tym środowisku dodatkowo jest trudniej, a już szczególnie jak są ambitne oraz odważne. Kim taka była. Wykonywała najbardziej wymagającą odmianę dziennikarstwa – pisanie zaangażowane, polityczno-społeczne, związane z pracą w terenie. Reporterstwo prasowe i informacyjne. „(…) chciała być głosem słabszych: opowiadać historie, o których nikt inny nie chce pisać”: zaznacza mama Kim w książce. Dziennikarstwo to jeden z trudniejszych, ale na pewno ciekawszych zawodów. Ta książka to pokazuje. „Przerwane życie Kim” jest także ważnym głosem w sprawie młodych kobiet w tym środowisku. Mimo, że głos dziennikarki tragicznie zamilkł, dzięki staraniom jej bliskich nie zostanie zapomniana. Ta książka oraz fundacja sprawiają, że szwedzka reporterka przestaje być tylko ofiarą morderstwa. Historia Kim jest jednym z przykładów współczesnego zaangażowanego dziennikarstwa spod kobiecego pióra, które zostało brutalnie przerwane. “(…) nie można Kim traktować jedynie jako ofiary. Zginęła podczas wykonywania dziennikarskich obowiązków i jej praca powinna być w jakimś sensie kontynuowana przez innych”: powiedziała w jednej z rozmów z prasą Ingrid Wall. „Przerwane życie Kim Wall” to ważna lektura, nie przechodźcie obok tej książki obojętnie.
Dodam jeszcze, że o sprawie morderstwa Kim Wall powstał serial HBO „The Investigation” („Śledztwo”) w reżyserii T. Lindholma. Fabuła skupia się na śledztwie, dochodzeniu policji z Kopenhagi i rodzicach zamordowanej dziennikarki. Serial na razie nie jest dostępny w Polsce.
Tytuł: „Przerwane życie Kim Wall” (Till minnet av Kim Wall 1987-2017)
Autor: Ingrid i Joachim Wall
Tłumacz: Patrycja Włóczyk
Wydawnictwo: Poradnia K
Rok wydania: 2021
autor: Urocznica, zdjęcia: mat. prasowe, Pixabay
Więcej recenzji w dziale Biblioteczka.
Piękna i inspirująca.
Nie ma wielu takich ludzi, zaangażowanych, pracujących z pasją, odważnych.
Z przyjemnością sięgnę – fakt – piękna i inspirująca. Dzięki wielkie Urocznico za tę recenzję 🙂 Poradnia K – to mówi samo za siebie. Pozdrawiam !
Też chętnie się skuszę, zapowiada się bardzo ciekawie. 😉
Polecam, warto.
Tak, Poradnia K ma dobre książki.
Uwielbiam literaturę faktu, więc sięgnę po tę pozycję:)
Zachęcam, to wartościowa lektura.
Też bardzo mną wstrząsnęła ta zbrodnia, trudno uwierzyć w to co się stało, chętnie przeczytam książkę.
Polecam, to warta zainteresowania lektura.