Recenzja: „O zmierzchu” Hwang Sok-yong

Recenzja: „O zmierzchu” Hwang Sok-yong

Jesień, to czas, który sprzyja refleksji. O tej porze roku wielu z nas częściej oddaje się głębszym przemyśleniom. Chętniej sięgamy też do wspomnień. Rozmyślamy nad życiem, ludzkim losem, przemijaniem. To naturalne. Jesień sprzyja zadumie. To też dobry czas na mądre książki. Takie jak „O zmierzchu” Hwang Sok-yonga.

 

Koreański autor, powieść nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera, literatura zaangażowana… Zapraszam na recenzję książki „O zmierzchu”.

Rozliczenie z samym sobą

„Park Min-u, starzejący się architekt, może mówić o sukcesie. Jako jedynemu z grupy dzieciaków udaje mu się wyrwać z seulskich slumsów. Na fali transformacji Korei, dzięki determinacji i wieloletniej ciężkiej pracy ostatecznie staje się właścicielem dużej firmy realizującej prestiżowe projekty”: czytamy w opisie wydawniczym.

A dalej: „Pewnego dnia otrzymuje niespodziewaną wiadomość od kobiety, którą kiedyś pokochał, a potem zdradził. Pogrzebane w pamięci obrazy przyjaźni z dzieciństwa i pierwszej miłości powracają. Min-u zaczyna wspominać świat, który wymazał z pamięci. Uświadamia też sobie, że pomógł go unicestwić, przyczyniając się do bezwzględniej modernizacji Korei”.

Inne spojrzenie

W ostatnich latach azjatyckie opowieści są coraz popularniejsze. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się filmy oraz seriale. „Parasite”, „Złodziejaszki”, „Squid Game”, „Pachniko”… to tylko kilka głośnych tytułów. Pragniemy poznać azjatyckie spojrzenie na świat. Prócz rozrywki, chcemy też refleksji. I często ją otrzymujemy.

Azjatyccy twórcy nie boją się odważnie mówić o takich tematach jak ludzkie dramaty, sprawy społeczne, walka o przetrwanie czy problem nierówności. Ich opowieści – mimo, że osadzone w innej rzeczywistości – są często uniwersalne.

Interesują nas dalekowschodnie historie o wykluczeniu i ludzkiej godności. Chętniej ostatnio sięgamy po społeczne dramaty. Na rynku wydawniczym także to widać. I w tę tendencję wpisuje się „O zmierzchu”. To literatura zaangażowana. I może być terapią wstrząsową.

Tę książkę czyta się bez pospiechu, spokojnie, z rozwagą. To ważna lekcja wrażliwości. Książka poruszająca tematykę społeczną, ale też polityczną. „O zmierzchu” jest literaturą, jaka zwraca uwagę na sprawy nas otaczające. Podejmuje aktualne i ważne dla nas wątki. Głęboko angażuje czytelnika. Dlatego też warto po nią sięgnąć.

Cena za sukces

Każdy marzy chyba o lepszym życiu i szansie na sukces. Jednak nasza rzeczywistość jest często szara i brutalna. A cena, jaką można zapłacić za awans – wysoka. Tak jest też u bohaterów tej książki. „O zmierzchu” pozwala jednak spojrzeć na rzeczywistość z koreańskiej perspektywy. Nierzadko o wiele bardziej skomplikowanej, trudniejszej niż nasz świat zachodni. Mimo to, nie sposób nie znaleźć tu punktów wspólnych.

Książka pokazuje rzeczywistość zwykłych ludzi, walczących o przetrwanie. To historia o wspomnieniach. Rozliczeniu się z samym sobą. Mamy tu takie tematy jak dorastanie, strata, bieda, przemiana, więzi rodzinne, praca, samotność, przyjaźń, wyobcowanie. To też analiza przeszłości. Opowieść o wysokiej cenie, jaką płacimy za sukces oraz zmianę. Historia o rozczarowaniu, odpowiedzialności, kryzysie człowieczeństwa.

„O zmierzchu” to książka niezwykle ludzka. Opowieść na wskroś humanistyczna. Poruszająca, przejmująca, skłaniająca do refleksji. Przygnębiająca, ale będąca istotnym głosem w świecie literatury. To lektura, która uwrażliwia i może być przestrogą. Zachęca do uważniejszego spojrzenia na to, co nas otacza.

Jeśli interesuje Was literatura zaangażowana – sięgnijcie po tę powieść. Na koniec warto dodać, że Hwang Sok-yong jest najpoważniejszym koreańskim kandydatem do literackiej Nagrody Nobla.

Hwang Sok-yong

Tytuł: „O zmierzchu”
Autor:  Hwang Sok-yong
Tłumacz: Dominika Chybowska-Jang
Wyd.: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Seria z Żurawiem
Rok wydania: 2022
*współpraca barterowa

 

PS Więcej ciekawych książek szukajcie w dziale Biblioteczka oraz na moim Instagramie.

autor: Urocznica, zdjęcia: mat. prasowe, Pexels


Recenzja: „Stacja Tokio Ueno” Yu Miri


 

 

Komentarze

  1. Jardian

    Myślę, że Nobel chyba z czasem będzie gwarantowany. Lubię Urocznico takie książki, i – faktycznie na jesień się idealnie nadają. Z podobnych Autorowi – to tylko reportaże chyba u mnie się przewijały. Pozdrawiam, na południu lekko powyżej 15, deszcz i silny wiatr 🙂 .

    • @dministrator

      Gorąco polecam literaturę azjatycką z Serii z Żurawiem. Tam znajdziesz wiele książek z aktualną tematyką. 🙂

  2. Wioleta Sadowska

    Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. Koniecznie!

    • @dministrator

      Szczerze zachęcam.

  3. Książkowy Las Anki

    Chciałabym poznać ten tytuł. Brzmi nie tyle interesująco, co intrygująco chociażby przez zupełnie inny krąg kulturowy. Tytuł zapisany, będę szukać w dobrej cenie 🙂
    Pozdrawiam

  4. koczowniczka

    Mnie też podobała się ta książka. 🙂 Wzruszyły mnie losy Sun-y, z przyjemnością, ale i zdziwieniem czytałam też o tym, jak wyglądała przebudowa Seulu.

    • @dministrator

      To ciekawa publikacja.

  5. Taki jest świat

    Zapiszę sobie tytuł 🙂

  6. https://apetycznie-klasycznie.pl/

    Literatura koreańska jest mi zupełnie nieznana, może to dobry moment, żeby poznać chociaż jednego pisarza z tego kraju 🙂

    • @dministrator

      🙂

  7. Lonna

    Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Zapisałam sobie tytuł 🙂

    • @dministrator

      Super.

  8. Martyna Myszke (ryszawa.blogspot.com)

    Ooo, chciałabym poznać tę pozycję.

    • @dministrator

      Polecam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>