Filmy z książkami w tle – dla bibliofilów i nie tylko!

Filmy z książkami w tle – dla bibliofili i nie tylko!

Sfrustrowany autor piszący „czarną” książkę. Guilty pleasure z Linday Lohan w roli redaktorki. Ambitna właścicielka wydawnictwa i pisarz z piekła rodem. Oto kolejne zestawienie filmowe dla moli książkowych. Tym razem znów znajdziecie tu trzy obrazy. Wszystkie z motywem książki. Zainteresowani? Zachęcam do lektury! Na jakie filmy z książkami w tle warto zwrócić uwagę? Sprawdźcie.

Co jakiś czas pojawiają się tutaj podobne zestawienia. Filmy o książkach, produkcje o wydawcach i bibliofilach, filmy o pisarzach… Teraz czas na kolejną odsłonę tego cyklu.

Filmy z motywem książki

Literatura i kino to świetne połączenie. Wiadomo to nie od dziś. Każdy może w tym nurcie znaleźć coś dla siebie. Nowe filmy na podstawie książek lub produkcje o pisarzach, wydawcach, redaktorach, księgarzach, a także bibliofilach i zapalonych czytelnikach. Motyw lektury w kinie ma wiele odsłon. Ostatnio w kinach i na platformach streamingowych pojawiło się wiele ciekawych tytułów o takiej tematyce.  Warto przyjrzeć się im bliżej – choć niektórym. Oto 3 propozycje. Wszystkie z komediowym zacięciem.

„Jak stworzyć bestseller” (2021), reżyseria: Lina Roessler

plakat filmowy

„Jak stworzyć bestseller” (2021), reżyseria: Lina Roessler

„Jak stworzyć bestseller” to komediodramat, który można obejrzeć m.in. na HBO Max. Film opowiada o zrzędliwym, emerytowanym pisarzu i ambitnej właścicielce (chylącego się ku upadkowi) rodzinnego wydawnictwa. Okazuje się, że autor może uratować firmę kobiety od bankructwa. Wystarczy kolejne dzieło. Pisarz i wydawczyni wyruszają więc w trasę promocyjną jego ostatniej książki.

Nie jest to łatwa podróż. Lucy, właścicielka wydawnictwa, to młoda, ambitna perfekcjonistka. Harris, jest starszym człowiekiem, pisarzem genialnym, ale też ekscentrykiem z własnymi demonami. Oboje szybko przekonują się, że życie potrafi nas zaskoczyć na wiele sposobów. Czy uda się im znaleźć wspólny język i uratować wydawnictwo? To nie jedyny temat filmu.

„Jak stworzyć bestseller” to historia słodko-gorzka, życiowa, poruszająca. Film jest wielotematyczny i wielowarstwowy. Mamy tu komedię, dramat, obyczajówkę, motyw książki, starcie młodości oraz starości. Pisarz outsider i gbur. Właścicielka niezależnego wydawnictwa. Szansa na uratowanie rodzinnego interesu. Trasa promocyjna. Sekrety z przeszłości. To jest film, który powinien spodobać się bibliofilom. Wiele tu literackich smaczków! Inni jednak też mogą czerpać przyjemność z oglądania.

Nie jest to propozycja dla każdego, ale miłośnikom filmów refleksyjnych, nieco ambitniejszych, ten obraz powinien przypaść do gustu. Na wyróżnienie zasługuje na pewno obsada! Grają tu Michael Caine i Aubrey Plaza. To ciekawy ekranowy duet. Dynamiczny. Dla Caine’a to jedna z ostatnich ról. Aktor myśli o końcu kariery.

„Mam cholerne 90 lat. Z trudem chodzę i tak dalej. Trochę jakby jestem na emeryturze”: stwierdził jakiś czas temu w rozmowie z mediami. Przeważa w nim jednak wdzięczność za to, jak przeżył swoje życie. „Miałem najlepsze życie, jakie mogłem sobie wymarzyć. Najlepszą żonę i najlepszą rodzinę”. Chce być zapamiętany jako człowiek, który całe życie zajmował się aktorstwem. Plaza z kolei niedawno zachwyciła publiczność rolą w serialu „Biały Lotos”, a jej kariera jest w rozkwicie. To ciekawa i oryginalna aktorka. Dla tej nietuzinkowej pary warto obejrzeć ten film! Między książkami widz może liczyć na życiową, poruszającą historię.

 IRLANDZKIE ŻYCZENIE

plakat filmowy

„Irlandzkie życzenie” (2024), reżyseria: Janeen Damian

„Irlandzkie życzenie” (2024) jest nowością Netflixa. Nie jest to film najwyższych lotów ani pozycja obowiązkowa. Można tę produkcję potraktować jednak jako guilty pleasure. Film nie jest bez wad, ale pewne plusy można tu na pewno znaleźć. To komedia romantyczna z Linday Lohan, Edem Speleersem i Jane Seymour. Widz dostanie tu nieco rozrywki, uśmiechu oraz dawkę optymizmu.

Główna bohaterka, redaktorka (a tak naprawdę współautorka popularnej książki), jedzie na ślub swojej przyjaciółki do Irlandii. Na kilka dni przed ceremonią wypowiada spontaniczne życzenie. Co z tego wyniknie? Mamy tu nieco magii, piękne krajobrazy, wątek miłosny oraz całkiem ciekawy motyw wydawniczy. Nie ma efektu wow, ale można dać temu filmowi kredyt zaufania.

Kiedyś podobne komedie były popularne i często pokazywane w telewizji. Niektórzy mówią, że „Irlandzkie życzenie” zasługuje na miano najgorszego filmu roku. Czy aby na pewno? Rom-com to wymagający i w dużej mierze wyeksploatowany gatunek, trudno o coś świeżego w tym temacie. „Irlandzkie życzenie” nawiązuje do filmów sprzed lat. Wtedy komedie romantyczne o podobnej, magicznej konwencji, puszczały oko do widza, nie epatowały nadmierną wulgaryzacją oraz erotyzacją (jak wiele współczesnych produkcji tego typu) i starały się też mieć jakiś przekaz.

Tu mamy przetworzenie powiedzenia „uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić”, historię miłosną oraz opowieść o kobiecie, która potrzebuje nieco czasu, by zastanowić się nad tym, co jest naprawdę dla niej ważne. A w tle jest książka, rozterki początkujących pisarzy oraz magiczna moc słowa… Nie wszystko tu zagrało, nie wszystko może się podobać, ale tego typu komedie romantyczne mają swoją specyfikę, o czym też warto pamiętać.

Nie zachęcam, nie odradzam. To nie jest film idealny, ale przekonajcie się sami, czy lawina krytyki, jaka ostatnio wylała się na tę produkcję jest całkowicie zasadna. Być może nie będziecie wcale tak surowi względem tego obrazu, jak niektórzy. Jest lekko, prosto, zabawnie, nie bez minusów, ale można tę produkcję obejrzeć.

„Amerykańska fikcja” (2023), reżyseria: Cord Jefferson

plakat filmowy

„Amerykańska fikcja” (2023), reżyseria: Cord Jefferson

„Amerykańska fikcja” to mądry komediodramat z przesłaniem. Obraz można oglądać na platformie Prime Video. Film dostał Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany. Sfrustrowany profesor literatury i pisarz, zmęczony rozrywką bazującą na stereotypach, postanawia stworzyć prześmiewczą książkę. Publikacja pcha go w samo serce hipokryzji, którą sam tak bardzo gardzi…

Monk to czarnoskóry mężczyzna i zapomniany pisarz. Nie może pogodzić się z kierunkiem, w jakim podąża świat literatury. Denerwuje go sprzedawanie się za poklask, ale z czegoś trzeba jednak opłacić rachunki… W ramach żartu i eksperymentu autor postanawia napisać idealną książkę dla mas. Prostą, pełną klisz, kiczu, głupią, wulgarną, „czarną”. Pozycja niespodziewanie staje się wielkim wydawniczym hitem. Monk zdobywa sławę i pieniądze, budzi zainteresowanie Hollywood, ale nikt nie wie, że to on napisał ten bestseller. Autor ukrył się pod pseudonimem, udaje kogoś innego, a teraz sytuacja jest naprawdę skomplikowana. Jak pisarz z tego wybrnie?

Życie zawodowe i prywatne. Ludzkie emocje oraz problemy, kwestia tożsamości. Rodzina, miłość, stereotypy, ambicja. Tematy społeczne, obyczajowe, literackie. Wątek satyryczny, rodzinny, trendy wydawnicze – to tylko niektóre motywy tej opowieści. „Amerykańska fikcja” to produkcja wielowątkowa i ciekawa pod wieloma względami. Idealna dla każdego mola książkowego.

Ogromną zaletą filmu są wielowymiarowe postacie. W tym oczywiście główny bohater. Obraz dobrze pokazuje dylematy intelektualisty, człowieka oczytanego, czarnoskórego autora. Jeffrey Wright w roli Monka jest genialny, przekonujący, smutny i śmieszny jednocześnie. Świetnie oddał rozterki osób żyjących z pisania.

„Amerykańska fikcja” to kameralna i przewrotna opowieść, która daje do myślenia. Film inteligentny, dobrze zagrany, ciekawie opowiedziany. Satyra na współczesny świat, kwestie rasowe, środowisko wydawnicze, ale nie tylko. To też opowieść o człowieku, który próbuje być wierny swoim wartościom w dynamicznie zmieniającym się świecie. Wie, że ma swoje wady, musi iść na pewne kompromisy, by utrzymać się na powierzchni, ale zastanawia się, czy będzie warto?! „Amerykańska fikcja” to uniwersalna historia, która może przemówić do każdego.

Film powstał na podstawie powieści „Erasure” Percivala Everetta – amerykańskiego pisarza i wybitnego profesora języka angielskiego. Wiele mówi o literaturze, ale też o nas samych. Nic dziwnego, że produkcja zdobyła Oscara, 17 innych nagród oraz 54 nominacje. Warto obejrzeć. Pozycja obowiązkowa – dla każdego mola książkowego!

Filmy inspirowane książkami

Światy literatury oraz kina często się wzajemnie przenikają, inspirują, łączą. Warto oglądać różne produkcje z motywem książki, ekranizacje czy obrazy powiązane z taką tematyką. Ciekawe są zarówno filmy masowe, jak i produkcje niszowe. Zawsze można wśród nich znaleźć coś interesującego!

Rozrywka, mnogość tematów i stylów, odkrywanie nowych talentów, świeże perspektywy, kreatywność, wartość artystyczna, inspiracja… Niezależnie od tego, czego szukamy w kinie, otwarcie na różnorodność filmową poszerza horyzonty.

Oglądanie tytułów masowych i niszowych, blockbusterów oraz filmów niezależnych, obraz ocenianych przez krytyków lepiej i gorzej, pozwala na pełniejsze zrozumienie czy cieszenie się dziesiątą muzą. Kino może dostarczać świetnej rozrywki, zabawy, jak i refleksji, głębszych doznań emocjonalnych oraz intelektualnych. A wybierając filmy z książkami w tle na pewno można liczyć na coś oryginalnego. Ciąg dalszy nastąpi…

PS Lubicie filmy z motywem książki? Oglądaliście ostatnio jakiś ciekawy tytuł? Dajcie znać w komentarzach!


eKino – legalny dostęp do najlepszych filmów i seriali


Filmy o autorach książek: 3 propozycje


Komentarze

  1. Czytelnik

    Ciekawe zestawienie ☺️ Netflix bardzo dużo tworzy na podstawie książek. W sumie mam wrażenie, że filmy na podstawie książki są lepsze. Bardziej dopracowane i lepiej klei się fabuła.

    • @dministrator

      Tak, to fakt. Często mam podobne wrażenie. 🙂

  2. Pani Ogrodowa

    Ciekawe propozycje, muszę im się bliżej przyjrzeć i coś sobie wybrać 🙂

    • @dministrator

      Zachęcam, miłego seansu!

  3. Jardian

    Zdarza mi się np. oglądać ekranizacje, ale coraz rzadziej, pozdrawiam 🙂 .

    • @dministrator

      Jeśli lubisz ekranizacje, to z tych propozycji może Cię zaciekawić „Amerykańska fikcja”. Polecam. 🙂

  4. Wioleta Sadowska

    Dawno nie oglądałma takiego filmu, więc może skuszę się na jakąś propozycję.

    • @dministrator

      Super! 🙂

  5. Asia czytasia

    Film „Amerykańska fikcja” może być ciekawy

    • @dministrator

      Polecam. 🙂

  6. Di bloguje

    Ciekawe propozycje.

    • @dministrator

      Zachęcam do oglądania. 🙂

  7. czerwonafilizanka

    Dziękuje za inspiracje filmowe bo bardzo lubię oglądać, zauważyłam że coraz ciężej o doby tytuł

    • @dministrator

      Czasem trzeba zrobić niezły research, żeby trafić na coś wartościowego, ale warto… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>