„Miasto z mgły”, czyli pożegnanie z Zafónem

Miasto z mgły Carlos Ruiz Zafón

Gdy tylko zobaczyłam „Miasto z mgły”, od razu wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. Zaczytywałam się swego czasu w autorze. Uwielbiałam jego cykl „Cmentarz zapomnianych książek” i młodzieżową serię pt. „Trylogia mgły”. Bardzo przeżyłam jego odejście. Wiedziałam więc, że muszę zajrzeć do tego literackiego testamentu. Przeczytałam publikację jakiś czasu temu i długo nie mogłam się zebrać, by napisać choć kilka słów. Pożegnania są trudne… To nie będzie więc typowa recenzja, ale parę refleksji na temat tej publikacji, a także twórczości pisarza.

Zawsze podziwiałam jego umiejętność snucia opowieści, mistrzowskie budowanie napięcia, subtelność w opisywaniu miłości i erotyki oraz magię motywów niezwykłych. Zafón od lat był jednym z moich ulubionych współczesnych twórców. Dzięki  publikacji „Miasto z mgły” mogłam jeszcze raz wejść do jego literackiego świata. Była to krótka chwila, ale z pewnością wartościowa. Zostanie w mojej pamięci.

Non omnis moriar

„Istniejemy póki ktoś o nas pamięta”: napisał autor w swojej najsłynniejszej chyba powieści „Cień wiatru”.  Myślę, że Zafón miał świadomość własnej wyjątkowości. Być może marzył, że dzięki swej twórczości zapewni sobie wieczną sławę. Zarówno jego powieści, jak i zbiór opowiadań „Miasto z mgły”, mówią według mnie „non omnis moriar” (nie wszystek umrę). Gdzieś zawsze w jego tekstach pojawiało się światło. I ono pojawia się nawet w opowiadaniu o tytule „Apokalipsa w dwie minuty”. Uważam, że niezwykły talent Zafóna zawsze się obroni. Mam taką nadzieję. Na przestrzeni lat niewielu pisarzy zrobiło na mnie takie wrażenie jak on. Podejrzewam, że wiele osób kochających literaturę (zarówno tę popularną, jak i nieco wyższych lotów) myśli podobnie. Więc mimo, że „Miasto z mgły” jest dla odbiorców pożegnaniem wielkiego pisarza z wiernymi czytelnikami, myślę, iż autor „Cmentarza zapomnianych książek” nie zniknie z ogólnej świadomości. Już zawsze będzie wśród ulubionych pisarzy milionów.

Zafón umiał czarować słowem i treścią. Porównywany był m.in. do Charlesa Dickensa, Umberto Eco czy Edgara Allana Poego. Przyciągał różnych czytelników, często skrajnie odmiennych. Flirtował z różnymi gatunkami literatury. Wyciągał, to co najlepsze z współczesnych książek nurtu popularnego i łączył to z klasyką. Kiedy odszedł, rok temu na swoim Instagramie pod wpływem emocji napisałam kilka słów.

„Wielki smutek… Jako nastolatka i młoda studentka zaczytywałam się w powieściach Carlosa Ruiza Zafóna. Czytałam te książki z wypiekami na twarzy, pełna zachwytu oraz zdumienia nad jego umiejętnością opowiadania porywających historii, a także pięknym warsztatem literackim. W moim otoczeniu wiele osób sięgało swego czasu po jego twórczość. Czytała go moja mama, a także najbliższe koleżanki. Wymieniałyśmy się opiniami i przeżyciami. Dla mnie to był nie tylko autor Cienia wiatru, cyklu Cmentarz zapomnianych książek, ale też świetnych powieści dla młodzieży, takich jak… Pałac Północy, Książę MgłyMarina. Czuły obserwator świata, piewca Barcelony, pięknie opowiadający o miłości, umiejący pomiędzy karty swoich powieści wplatać magię oraz tajemnicę. Odszedł zdecydowanie za wcześnie. Zostanie jednak w swoich książkach i będzie ożywał, gdy tylko ktoś sięgnie po którąś z jego powieści. Kiedyś napisał: Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej (Cień wiatru)”.

Cytuję te słowa, bo dziś napisałabym dokładnie to samo, co wtedy. Zafón już jest nieśmiertelny. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie w jego twórczości szukał tajemnicy oraz namiętności, wielkiej przygody, sensacji czy pięknego, błyskotliwego języka. Dobra literatura broni się sama i jest wieczna. Zafón już zawsze będzie żył w swoich książkach.

Wielkie uniwersum Zafóna

Pożegnalna książka Carlosa Ruiza Zafóna to zbiór jedenastu opowiadań, pokazujących najważniejsze cechy pisarstwa autora. Pojawiają się tu znane z jego twórczości motywy, postaci i atmosfera. Pisarze przeklęci, anioły, upadłe kobiety, dziwacy, złoczyńcy… Miłość, śmierć, nienawiść, zdrada, zbrodnia, zagadka. A do tego: wysmakowany styl, ciekawe fabuły, wszechobecne tajemnice, motywy fantastyczne, elementy grozy, dramatyzm, nostalgia, czarny humor, dobre dialogi. „Miasto z mgły” zawiera teksty drukowane w różnych czasopismach, jak i dotąd niepublikowane. Kto uwielbiał twórczość pisarza, będzie zadowolony. Kto jeszcze nie miał okazji poznać jego pisarstwa – być może poczuje się zachęcony do zajrzenia także do innych dzieł autora.

Przede wszystkim jednak to książka dla wiernych miłośników twórczości Zafóna. To oni wyłapią wszelkie smaczki, nawiązania, będą mogli jeszcze raz zanurzyć się w ulubionym świecie. Do nich najbardziej przemówi to uniwersum. „Autor uważał ten zbiór za wyznacznik swojej pisarskiej tożsamości, za rodzaj podziękowania dla swoich czytelników, którzy towarzyszyli mu przez całą sagę rozpoczętą Cieniem wiatru”: można przeczytać w opisie wydawniczym. To refleksyjne, nostalgiczne, sentymentalne pożegnanie, ale niepozbawione nutki humoru oraz odrobiny światła, czyli dokładnie takie, jaka była twórczość autora.

Kilka opowiadań z „Miasta z mgły” szczególnie mnie oczarowało. Jednym z nich był tekst „Książę Parnasu”, będący hołdem w stronę Miguela de Cerventesa, czyli autora słynnej powieści renesansowej o tytule „Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy”. Cały Zafón. Świetna opowieść, klimat, język, podróż w przeszłość, liczne nawiązania do klasyki literatury. Tego mi było trzeba. Takich opowieści brakuje we współczesnym świecie.

Złota myśl autora

„Miasto z mgły” to bogata, klimatyczna lektura. Ostatnią książkę Zafóna czytałam z zainteresowaniem, ale i smutkiem. Po skończeniu czułam niedosyt, że tak tego mało, że tak szybko się skończyło, że niektóre historie mogłyby być dłuższe. Przygnębienie wymieszało się z uznaniem. Ostatnia książka autora budzi wiele refleksji. Sprawia, że czytelnik zastanawia się nad sensem życia i jego kruchością, rolą literatury, pamięcią, przeszłością, a jednocześnie czerpie przyjemność z lektury. Bo to naprawdę wysoka półka. Przy każdej możliwej okazji będą zachęcać innych do lektury twórczości pisarza. Zafón wychodził poza utarte schematy konwencji i dzięki temu umiał oczarować niemal każdego czytelnika, do tego miał piękny styl oraz smak. Taką literaturę trzeba czytać.

Ostatnia książka hiszpańskiego autora będzie miała szczególne miejsce w mojej biblioteczce i sercu. Wiele jego słów zostanie ze mną na dłużej, bo jak zwykle u autora, “Miasto…”, to także zbiór mądrych złotych myśli. Na koniec jedna z nich.

Porzekadło głosi, że człowiek powinien iść, póki ma siłę w nogach, mówić, póki staje mu głos, i marzyć, póki jeszcze tkwią w nim resztki niewinności, bo i tak wcześniej czy później nie będzie mógł ustać o własnych siłach, oddechu mu zabraknie, a marzyć będzie jeno o wiecznej nocy zapomnienia”.

Miasto z mgły Zafón

Tytuł: Miasto z mgły (La Ciudad de Vapor)

Autor: Carlos Ruiz Zafón

Tłumacz: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas

Rok wydania: 2021

Wydawnictwo: Muza


Cytaty z książek Carlosa Ruiza Zafóna


 

Komentarze

  1. AnnieK

    Jeszcze nie czytałam książek tego autora, ale od dawna mam w planach.

    • @dministrator

      Polecam. 🙂

  2. Jardian

    Nie czytałem, wciąż przede mną. Przepraszam, że piszę dopiero wieczorem, ale blogger pokazuje posty z opóźnieniem. I dotarliśmy do Pełni Księżyca Urocznico 🙂

    • @dministrator

      Warto się zapoznać z tą książką. 🙂

  3. Asia czytasia

    Uwielbiam książki tego autora

    • @dministrator

      Ja też. 🙂

  4. Książkowy Las Anki

    Na pewno się zapoznam. Już kilka jego książek za mną i za każdym razem czytało mi się fantastycznie!

    • @dministrator

      To świetna proza. 🙂

  5. beti

    Świetna książka 🙂

    • @dministrator

      Też tak uważam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>