Iłłakowiczówna – poetka, tłumaczka i sekretarz Marszałka. Kim naprawdę była?

Iłłakowiczówna – poetka, tłumaczka i sekretarz Marszałka. Kim naprawdę była?

Kazimiera Iłłakowiczówna była postacią niezwykłą. Można powiedzieć, że zarówno w życiu prywatnym, jak i twórczości – chodziła własnymi drogami. Pisarka, tłumaczka, sekretarz Józefa Piłsudskiego, podróżniczka, feministka, chrześcijanka… Pierwsza kobieta w Ministerstwie Spraw Zagranicznych! Bogaty dorobek literacki, ciekawa osobowość, a także niezwykły życiorys, czynią z niej osobę godną upamiętnienia. Na podstawie jej biografii można by napisać scenariusz filmowy!

 

Urodziła się w 1892 roku w Wilnie, a zmarła w 1983 w Poznaniu. Pisała poezję i prozę. W jej dorobku literackim można znaleźć m.in. wiersze, teksty dla dzieci, utwory dramatyczne, szkice i wspomnienia. To autorka książki „Ścieżka obok drogi”, poświęconej osobie Piłsudskiego. Iłła, jak mówili o niej przyjaciele, napisała również jeden z najpiękniejszych polskich erotyków, czyli wiersz „Urocznica”.

Iłła

Kazimiera Iłłakowiczówna, 1928, Wikipedia

ZAPOMNIANA PISARKA

Historia literatury polskiej wyznaczyła Iłłakowiczównie dość skromne miejsce. Mówiąc o jej twórczości, myślimy przede wszystkim o utworach poetyckich. Pisywała jednak nie tylko wiersze, ale też dramaty i prozę. W tym wspomnienia dotyczące pracy u boku Józefa Piłsudskiego – „Ścieżka obok drogi”, czy pełne anegdot i subtelnego humoru tomiki „Trazymeński zając” oraz „Wspomnienia i reportaże”.

Twórczość pisarki przesiąknięta jest motywami autobiograficznymi, zapewne dlatego, że jej życie naznaczone było licznymi cierpieniami. Iłłakowiczówna jednakże potrafiła zapomnieć o złych chwilach i cieszyć się z drobnostek. Z jej prozatorskich tomików wyłania się postać wrażliwa na piękno przyrody oraz niezwykle życzliwa. Potrafiła dostrzec wyjątkowość w każdym, nawet w kimś, kto na pozór nie wyróżniał się z tłumu. Tworzyła literackie portrety osób znanych z kart historii, ale też zwyczajnych, prostych ludzi. Opisywała postacie i miejsca, by zapobiec zapomnieniu o świecie, który przeminął.

Dla Iłłakowiczówny twórczość pisarska była misją. Przez całe życie pielęgnowała pamięć o przeszłości, mając świadomość tego, że kiedyś jej osobiste refleksje i wspomnienia staną się źródłem niezwykle cennych informacji o czasach, które należą już do historii.

TRUDNE DZIECIŃSTWO

Ustaleniem biografii pisarki zajmowało się wielu badaczy, ale do dziś parę kwestii dotyczących jej życia nie zostało wyjaśnionych. Wiadomo, że urodziła się w Wilnie, tam też spędziła lata wczesnego dzieciństwa. Była nieślubną córką adwokata Klemensa Zana i nauczycielki Barbary Iłłakowiczówny. Mieszkała wraz z matką, starszą siostrą oraz opiekunką w ubogim mieszkaniu. Według powszechnie przyjętej daty urodziła się w 1892 roku, jednak w metryce jej chrztu widniał rok 1890. Pisarka dodatkowo skomplikowała sprawę wyznaniem, że kiedy przyjmowała ów sakrament, umiała już chodzić.

Ojciec Iłłakowiczówny został zamordowany w czasie podróży koleją. Według jednych była to czyjaś zemsta, inni natomiast twierdzili, że Zan padł ofiarą mordu politycznego. Niedługo po tragicznej śmierci ojca autorki „Trazymeńskiego zająca”, zmarła na gruźlicę jej matka. Kilkuletnia dziewczynka i jej starsza siostra zostały sierotami. Kazimierę adoptował brat matki – Jakub Iłłakowicz. Siostrę pisarki „wzięła do siebie krewna w Białostocczyźnie”. Wuj Iłłakowiczówny nie troszczył się jednak o dziecko, a zaniedbania były tak rażące, że mówiono o tym w całej okolicy.

Wtedy małą Kazią postanowiła zaopiekować się Zofia z Zyberk-Platerów Buynowa. Przygarnęła zaniedbaną dziewczynkę bez wahania i z czasem stała się dla niej niemal prawdziwą matką. Znana filantropka w swych licznych majątkach utrzymywała całą gromadkę wychowanic. Pisarka bardzo kochała „matkę Zofię”, ale nudziła się w jej majątku. Gdy tylko nieco podrosła, postanowiła wyruszyć w świat.

Kazimiera Iłłakowiczówna

K.I., data nieznana, Wikipedia

ŚWIATOWA REWOLUCJONISTKA I SUFRAŻYSTKA

Iłłakowiczówna najpierw trafiła do Warszawy, gdzie dwa lata spędziła w liceum Platerówny. Pisarka nie czuła się tam zbyt dobrze. Interesowały ją jedynie rewolucyjne hasła i wkrótce znalazła się w Petersburgu. Została wtedy „bojową ateistką”, dodała sobie lat i zrobiła po cichu maturę, a następnie poznała życie cyganerii studenckiej.

Kolejnym miejscem, w którym się znalazła, był Fryburg. Tam również nie zabawiła długo i przeniosła się do Genewy. Mieszkała u dwóch Angielek, szkoliła swój angielski, a także spędzała wiele czasu z lewicującą młodzieżą. Manifestowała swoje poglądy poprzez ubiór w czerwonym kolorze i mówiła: „Ja przecież też jestem przeciw carowi i w Boga nie wierzę, i do kościoła nie chodzę, i pacierza nie odmawiam”. Została prezesem Bratniej Pomocy, co polegało głównie na sprzątaniu w Czytelni Polskiej, a także pobieraniu składek od członków tej organizacji. W końcu Iłłakowiczówna poprosiła przybraną matkę  o pozwolenie na wyjazd z Genewy i trafiła do Anglii. Najpierw studiowała na Oxfordzie, później przeniosła się do Londynu, gdzie zamieszkała u rodziców koleżanki.

Zafascynował ją ruch feministyczny, była pod wrażeniem brytyjskich sufrażystek. Rozdawała ich broszury, wygłaszała odczyty. Nie wstąpiła nigdy do żadnej kobiecej organizacji, ale wyraźnie  z niektórymi sympatyzowała. Gdy była w Anglii, zmarła jej przybrana matka. Spowodowało to, że znowu zmieniła miejsce pobytu. Przeniosła się do Krakowa. Rozpoczęła naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie studiowała polonistykę i anglistykę. Podczas pobytu w Krakowie poznała wiele wybitnych postaci, w tym Stefana Żeromskiego oraz Tadeusza Micińskiego.

Ledwie skończyła studia, kiedy wybuchła I wojna światowa. Nie chciała stać na uboczu i w 1915 roku znalazła się na froncie jako siostra miłosierdzia. Poznała wojenne trudy, cierpienia i ludzką bezsilność. Zachorowawszy na dyzenterię, znalazła się w Mińsku. Leżała tam w baraku obok umierających na cholerę. Uratowała ją prawosławna siostra, która pomagała Iłłakowiczównie w najprostszych czynnościach życiowych. Trudne doświadczenia sprawiły, że poetka odzyskała wiarę.

U BOKU MARSZAŁKA – PIERWSZA KOBIETA W MSZ

W 1918 roku Iłłakowiczówna trafiła do Warszawy, gdzie została przyjęta do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dostała pracę na stanowisku młodszego referenta jako pierwsza kobieta w tej instytucji. Nazywała MSZ „ukochanym ministerstwem” i spędziła w nim osiem lat. Piłsudski po przewrocie majowym przeniósł ją do Ministerstwa Spraw Wojennych, a następnie uczynił swoim sekretarzem. Miał do Iłłakowiczówny pełne zaufanie i upoważnił ją do podpisywania wielu pism w jego imieniu.

W tym okresie wyjeżdżała za granicę, reprezentowała Polskę, wygłaszała odczyty, co nie przeszkadzało jej zajmować się twórczością literacką. Literatury nie traktowała jako źródła zarobkowego i podkreślała w owym czasie, że jest tylko urzędnikiem. Po śmierci Piłsudskiego pisarka wróciła do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jesienią 1936 roku rozpoczęła akcję odczytową o Polsce i marszałku. Odwiedziła wiele europejskich krajów, m.in. Bułgarię, Węgry, Estonię, Finlandię, Rumunię, Anglię i Szwajcarię.

poetka, tłumaczka i sekretarz Marszałka

Iłła, około 1982 r., Wikipedia

UCHODŹSTWO

Iłłakowiczówna uważnie obserwowała sytuację polityczną Europy i gdy czyniono przygotowania do kolejnej wojny, wraz z całym MSZ ewakuowała się na Wschód. Wielu urzędników później przedostało się do Francji, Szwajcarii, czy Anglii, ale o Iłłakowiczównie zapomniano. Osiadła na pograniczu rumuńsko-węgierskim w Klużu. Znalazła się tam w 1939 toku i spędziła  w owym miejscu ponad osiem lat. Była uchodźcą, została pozbawiona środków do życia, ale nie poddała się. W ciągu tego czasu nauczyła się rumuńskiego i węgierskiego. Zarabiała na życie przygodnymi zajęciami, przede wszystkim udzielaniem lekcji języków obcych.

Kiedy wojna się skończyła, Iłłakowiczówna miała duże trudności z powrotem do Polski. Wysyłała listy do różnych osób, ale wiele z nich wracało z adnotacją „adresat nieznany”. Iłłakowiczówna nie miała prawomocnych dokumentów. Była uwięziona w obcym kraju. Wyjeżdżając z Polski, nie przewidziała, że wojna będzie trwała tak długo i nie wyrobiła dłużej ważnego paszportu. Przez kilka lat starała się o powrót do ojczyzny. Pomocną dłoń wyciągnął do niej Julian Tuwim i dzięki niemu Iłłakowiczównie udało się wrócić do kraju.

NIEMILE WIDZIANA W STOLICY

Po powrocie do Polski, starała się o przywrócenie do dawnej pracy. Spotkała się z odmową. Komunistyczna władza nie zgodziła się, żeby Iłłakowiczówna zamieszkała w stolicy. Nie była mile widziana w Warszawie, w końcu przed wojną znajdowała się w gronie bliskich współpracowników Piłsudskiego i napisała nawet parę tekstów o „antysowieckiej wymowie”. Ostatecznie osiadła w Poznaniu, zajmowała się przekładami oraz dawaniem lekcji języków obcych.

Pomagała młodym pisarzom, udzielała porad, broniła atakowanych debiutantów. Od początku lat siedemdziesiątych XX w., zaczęła tracić wzrok, a pod koniec życia – oślepła całkowicie. Opiekę nad poetką sprawowały studentki przysyłane przez dominikanów, które pomagały Iłłakowiczównie w codziennych czynnościach i pisały dyktowane przez nią listy. Zmarła w 1983 roku. W jej poznańskim mieszkaniu, w którym spędziła ponad 36 lat życia, powstało muzeum poetki.

Grób Kazimiery Iłłakowiczówny

Grób Kazimiery Iłłakowiczówny, Wikipedia

ODEJŚCIE W TŁO

Poetka, tłumaczka, dyplomatka, poliglotka, podróżniczka, feministka, katoliczka… W jednym ze swoich wierszy napisała „odejść w tło, jednością czuć się z pejzażem”, jednakże czy można pozwolić na to, by czas zatarł wspomnienie o tej niezwykłej kobiecie?

Iłła była świadkiem i uczestnikiem najważniejszych wydarzeń XX wieku. Szła pod prąd, zaskakiwała, intrygowała. Ekscentryczna, silna, ale też życzliwa i mająca poczucie humoru. Kobieta o wielkim talencie literackim! Była nazywana „wielką damą poezji polskiej”. Wiele z jej utworów miało patriotyczny wydźwięk. To jedna z tych osób, które warto wspomnieć 11 listopada (i nie tylko)!

 

autor: Urocznica, źródła: K. Iłłakowiczówna, Trazymeński zając. Księga dygresji, Kraków 1975; K. Iłłakowiczówna, Wspomnienia i reportaże, Warszawa 1997; J. Kwiatkowski, Dwudziestolecie międzywojenne, Warszawa 2006; I. Maciejewska, Utożsamiona ze światem – Kazimiera Iłłakowiczówna, w: Poeci dwudziestolecia międzywojennego, Warszawa 1982; M. Ołdakowska-Kuflowa, Wstęp, w: Chrześcijańskie widzenie świata w poezji Kazimiery Iłłakowiczówny, Lublin 1993; J. Ratajczak,  Lekcje u Iłłakowiczówny (szkice, wspomnienia, listy i wiersze), Poznań 1986; M. Wełna, Wierność życiu, w: Kazimiera Iłłakowiczówna. Poezje, Lublin 1989; zdjęcia: Wikipedia, Pexels


Recenzja: „Osiecka. Tego o mnie nie wiecie” B. Biały


 

Komentarze

  1. Jardian

    Dzięki wielkie za przypomnienie tej Postaci. Pozdrawiam weekendowo 🙂 .

    • @dministrator

      😉

  2. Ismar

    I ja chętnie przypomniałam sobie o tej poetce. Wyciągnęłam zapomniany tomik. Była kiedyś (1968 rok) taka seria Biblioteka poetów XX wieku. Co miesiąc bodajże przysyłano zamówiony tomik poezji. Sprawdziłam jakie wiersze podkreśliła sobie wtedy 16 letnia licealistka czyli ja. Lekko się zdziwiłam że to moje wybory. Wtedy poetka jeszcze żyła. Odejście w tło jest z tego okresu.

    • @dministrator

      Mam tomik poetki z rodzinnej biblioteczki, zbiór wierszy z 1977 roku. Urodziłam się wiele lat po śmierci Iłły, ale jej poezja jest ponadczasowa. Przemawiała do mnie mocno, gdy byłam nastolatką i wciąż do mnie trafia. Polecam też prozę autorki, szczególnie wspomnieniową. 🙂

  3. Monika

    Niesamowita kobieta! Nie wiedziałam,że w jej mieszkaniu jest muzeum. Chętnie bym je odwiedziła.

    • @dministrator

      Kiedy jestem w Poznaniu, zawsze kieruję tam swe kroki i niestety trafiam na zamknięte drzwi…Okrutny pech. Mam również nadzieję, że kiedyś uda mi się wejść do tego muzeum.

      • Monika Olga

        Niestety też nie mam szczęście do poznańskich muzeów. Bardzo często odbijam się od zamkniętych drzwi 🙁

        • @dministrator

          Rozumiem. Muzeum Kazimiery Iłłakowiczówny… szczególnie leży mi na sercu i mam nadzieję, że kiedyś trafię na otwarte drzwi.

  4. Pani Ogrodowa

    Bardzo ciekawy tekst, przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem…

    • @dministrator

      To bardzo ciekawa postać.

  5. Książkowy Las Anki

    Chciałabym bliżej poznać jej postać.

    • @dministrator

      Szczerze polecam prozę i poezję Iłły.

  6. Elar91

    Dobrze, że chociaż jej się udało wykorzystać z wsparciem finansowym swój talent. Ciekawi mnie ile takich twórczych kobiet złamano i nie pozwolono im działać.

    • @dministrator

      Iłła miała bardzo trudne życie, ale była silną kobietą i z godnością je przeżyła.

  7. Klaudia Zuberska

    Witam serdecznie ♡
    To bardzo ciekawa postać, fantastycznie że przybliżyłaś nam ją i jej historię. Muszę koniecznie poznać jej dzieła, dziękuję za inspirację!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    • @dministrator

      To fakt, niezwykła kobieta. Szczerze zachęcam do lektury jej prozy i poezji. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>