„Tak mi źle, tak mi źle, tak mi szaro/ Każdy dzień ciągnie się jak makaron”: śpiewał Wojciech Gąsowski w piosence „Tak mi źle”. Każdy lubi sobie od czasu do czasu ponarzekać. Czy jednak naprawdę warto tak marudzić? Szkoda czasu, lepiej cieszyć się chwilą! Mówi się, że narzekanie to niemal nasz sport narodowy. Ale naukowcy są zgodni – to nas ogłupia. Czy wiecie, jak bardzo narzekanie szkodzi zdrowiu? Naukowe dowody w tym temacie potrafią zaskoczyć.
Wieczne utyskiwanie, niezadowolenie, zrzędzenie… niszczy mózg, ogłupia i jest zaraźliwe!
Spis treści:
Dlaczego nie warto narzekać?
Maruda to „osoba, która często wyraża swoje nieuzasadnione niezadowolenie z tego, co ma lub co jest jej proponowane i z tego powodu jest dla innych trudna do zniesienia” („Wielki słownik języka polskiego”). Każdy z nas zna takie osoby, dla których ciągle i wszystko jest nie tak. Wciąż są na „nie”. Zrzędy, marudy, malkontenci. Wiecznie są niezadowoleni. Ciągle dają upust swoim frustracjom. Doszukują się wad we wszystkim i wszystkich. Potrafią skutecznie popsuć innym nastrój oraz uprzykrzyć życie. Ten zły nawyk męczy otoczenie, ale też ich samych…
Narzekanie daje chwilową ulgę, ale na dłuższą metę jest bardzo szkodliwe! Nie sprawi, że cokolwiek się poprawi w naszym życiu. W efekcie narzekamy coraz więcej i więcej. To wpływa destrukcyjnie na nasz organizm i relacje z innymi. Narzekanie szkodzi zdrowiu: na różnych płaszczyznach.
Jak podkreślają naukowcy: już podczas wysłuchiwania czyjegoś marudzenia w naszych mózgach uwalniane są hormony stresu, które uszkadzają połączenia neuronalne, jakie znajdują się w obszarach odpowiedzialnych za rozwiązywanie problemów i inne funkcje poznawcze.
Przez narzekanie nasze ciało stawia się w stan zagrożenia. A to oddziałuje destrukcyjnie na organizm. Narzekanie wpływa na nasze zdrowie psychiczne, fizyczne i emocjonalne. Prowadzi do trwałych zmian w mózgu. Długotrwałe pozostawanie w stanie alarmowym osłabia układ odpornościowy oraz negatywnie wpływa na ogólnie pojęte zdrowie.
Narzekanie prowadzi do poczucia bezradności i pesymizmu. Utrudnia obiektywną ocenę sytuacji, rozwiązywanie problemów, regulowanie emocji. Przez narzekanie myślenie negatywne staje się czymś naturalnym i codziennym. Rutyną. Człowiek ciągle niezadowolony to człowiek nieszczęśliwy, sfrustrowany, zgorzkniały.
Wpływ toksycznego narzekania na Ciebie i innych
Naprawdę narzekanie szkodzi zdrowiu. Co więcej, jest zaraźliwe, zupełnie jak wirus. Niektórzy mówią, że słuchanie narzekania jest tak samo szkodliwe jak bierne palenie. Wpływa na nasze życie, zdrowie, pracę, relacje. Może mieć negatywne skutki dla naszego samopoczucia i inteligencji.
Co więcej, mózg sam programuje się na narzekanie. Częste biadolenie sprawia, że później łatwiej jest być negatywnym niż pozytywnym, niezależnie od tego, co dzieje się wokół. Narzekanie z czasem staje się „domyślnym” zachowaniem i postawą.
Według badań narzekanie zmniejsza hipokamp. To część mózgu odpowiedzialna za rozwiązywanie problemów, pamięć, inteligencję. A wysłuchiwanie narzekań prowadzi do tego, że sami zaczynamy negatywnie oceniać otaczającą nas rzeczywistość.
Przez narzekanie tracimy radość życia. Zaczynamy wszystko widzieć jako pasmo rozczarowań i nieprzyjemnych sytuacji. Powodów do narzekania każdego dnia jest mnóstwo. Ten zwyczaj jednak zatruwa życie marudom i ich otoczeniu. Jeśli chcemy, by nasze życie było przyjemniejsze, to powinniśmy zacząć od siebie. Zdrowsze i szczęśliwsze życie zaczyna się od zmiany naszych myśli oraz postaw.
Narzekanie vs wdzięczność
Toksyczne narzekanie to ciągłe wchodzenie w rolę ofiary. Walka z tym złym nawykiem to sposób na to, by wziąć życie w swoje ręce. Narzekając, pozwalamy, by zawładnęły nami negatywne myśli. Warto rozmawiać o trudnościach, cierpieniu, bólu, ale nie można zamykać się w postrzeganiu świata ciągle w ciemnych barwach.
Niektórzy są uzależnieni od narzekania. Jak bronić się przed skutkami bombardowania negatywną energią? Najzdrowiej jest stronić od ludzi, którzy traktują nas jak basen na gorzkie żale. Warto słowa narzekania zastąpić słowami wyrażającymi wdzięczność. Lepiej doceniać, celebrować niż pogrążać się ciągle w beznadziei. Stawką jest nasze zdrowie psychiczne.
Postawa wdzięczności redukuje poziom kortyzolu, hormonu stresu, który wytwarza się, kiedy narzekamy. Może znacząco poprawić stan psychiczny i fizyczny. Praktykowanie wdzięczności to sposób na walkę z narzekaniem oraz przeprogramowanie się na pozytywne myślenie.
Narzekanie to nawyk, który można zmienić. Warto mieć świadomość problemu, starać się zastępować negatywne myśli pozytywnymi, praktykować wdzięczność, szukać sposobów na radzenie sobie ze stresem. Jeśli jest naprawdę źle i ktoś nie umie zwalczyć negatywnych myśli, to najlepiej przepracować to ze specjalistą, terapeutą. Narzekanie szkodzi zdrowiu. Poważne problemy trzeba po prostu rozwiązać. Drogie marudy – lepiej przestańcie narzekać – dla siebie i innych.
Jak często przyłapujesz siebie na narzekaniu? I jakie są Twoje ulubione metody radzenia sobie ze stresem i negatywnymi emocjami? Daj znać w komentarzach.
*Tekst ma charakter informacyjny. W przypadku większego zainteresowania tematem, najlepiej skonsultować się z ekspertem, psychologiem lub terapeutą.
autor: Urocznica, źródła: wsjp.pl, alateia.pl, f5.pl, businessinsider.com.pl, wysokieobcasy.pl, zdjęcia: Pexels
Afirmacja: moc pozytywnych słów i myśli
Ja rzadko narzekam, pozdrawiam . Tj. ostatnio coraz mniej .
To zdrowo! 🙂
Bardzo mądry post. Ma to wszystko sens 🙂
Ogólnie rzadko narzekam w rozmowach ze znajomymi…
Narzekania słyszę za to często w kolejkach do lekarzy – i teraz pytanie w stylu co było pierwsze: jajko czy kura. Czy ludzie narzekają bo są chorzy czy są chorzy bo narzekają 😀
Raczej i to, i to. Mając problemy zdrowotne, które na co dzień utrudniają funkcjonowanie, to trudno nie narzekać… Choroby, szczególnie przewlekłe, potrafią dać w kość. Z drugiej strony, jest też przecież coś poza nimi. Kiedyś jeden lekarz powiedział mi, żeby nie skupiać się na bólu, tylko szukać tego, co sprawia nam przyjemność. Dzięki temu można zapomnieć o kłopotach zdrowotnych choć na chwilę. 🙂
Myślami wszystko do siebie przyciągamy, więc nie warto narzekać.
Na pewno warto się chwilę zastanowić, zanim znów zaczniemy marudzić. 🙂
Sama się przekonałam, ze narzekanie nic nie daje, lepiej szukać dobrych stron, choć bywają sytuacje, gdy trudno nie narzekać, ale najczęściej unikamy marudnych rozmówców!
Każdy lubi sobie od czasu do czasu ponarzekać, ale niektórzy wręcz bombardują innych negatywnych energią, a to bywa bardzo męczące, wyczerpujące i zniechęcające. Na pewno warto czasem się zastanowić przed marudzeniem na jakiś temat, albo po prostu milczeć. 🙂 Ogólnie lubię zasadę: “Jak nie masz nic dobrego do powiedzenia, to milcz”.
Jestem raczej pozytywna i raczej staram się rozwiązywać problemy niż uskarżać się, biadolić i zamęczać innych.
Myślę, że takie moje podejście wynika też z tego, że miałam przez lata narzekające towarzystwo. Irytowało mnie to wieczne narzekanie, odbierało mi chęć do pracy i w końcu zdecydowałam się żeby powiedzieć ” dość ” bo zwariuję.
Albo zmień w swoim życiu to co ci nie pasuje albo przestań katować tym innych.
Pomogło i przynajmniej ja odzyskałam spokój.
Oczywiście posłucham i nawet spróbuję pomóc ale w sytuacjach, które tego wymagają bo coś się faktycznie wydarzyło.
Wszystkiego miłego życzę i pozdrawiam cieplutko:)
Potrafię narzekać jak chyba każdy, ale bardzo tego nie lubię. To takie męczące. Jednak narzekanie jakoś tak dziwnie wpisuje się w naszą kulturę narodową. Może to ten nasz klimat to sprawia? 🤔