Szczyt sezonu towarzyskiego, eleganckie przyjęcia, wiejskie rezydencje, sale balowe, kwiatowe ogrody, gabinety dżentelmenów, konwenanse, plotki, intrygi… i miłość. Drugi tom „Bridgertonów” zabiera nas w świat znany z pierwszej części sagi, ale tym razem głównymi bohaterami nie są urocza Daphne i tajemniczy Simon, ale uwodzicielski Anthony oraz wygadana Kate. Ta dwójka działa sobie na nerwy. Nieustannie ze sobą walczą, ale przecież wiadomo, że… od nienawiści do miłości droga krótka. Czy warto sięgnąć po „Ktoś mnie pokochał”?
Drugi tom „Bridgertonów” to lektura lekka, niewymagająca i jak w poprzedniej części – mamy w niej miłosną intrygę, sporą dawkę humoru oraz plotek. Książkę czyta się szybko, z przyjemnością. To zgrabne połączenie romansu kostiumowego z literaturą obyczajową. Jak w pierwszej części: nie brak tu różnych postaci komizmu oraz pewnej dawki erotyzmu, choć dramatyzmu również nie zabrakło. „Ktoś mnie pokochał” to rozrywka, która może się spodobać wielu czytelniczkom.
Spis treści:
Miłosna próba, czyli kilka słów o fabule
Anthony to najstarszy mężczyzna z rodzeństwa Bridgertonów. Zbliża się do trzydziestki, więc postanawia się ożenić. Uważa, że nie potrzebuje miłości w małżeństwie. Szuka tylko dobrego materiału na żonę. Powinna być niegłupia, grzeczna i dobrze, by była też ładna. Edwina Sheffield wydaje się być idealną kandydatką. Urocza, miła, ułożona, a do tego prawdziwa piękność. To perła obecnego sezonu towarzyskiego. Niestety idealny plan Bridgertona komplikuje jej siostra.
Kate nie podoba się ten amant. Wicehrabia to najbardziej zatwardziały kawaler Londynu. Uwodziciel, zepsuty rozpustnik oraz łotr. Ona tymczasem czuje się odpowiedzialna za ukochaną siostrę, jest starsza i chce ją chronić. Uważa, że nawrócony podrywacz nie będzie dobrym mężem. Zdążyła się już sporo dowiedzieć o Bridgertonie dzięki „Kronice Towarzyskiej Lady Whistledown”. Kate jest więc zdeterminowana, by zrobić wszystko, by do tego małżeństwa nie doszło!
Błyskotliwa, inteligentna, sarkastyczna i wścibska dziewczyna doprowadza Anthony’ego do szaleństwa. Zupełne przeciwieństwo idealnej kandydatki na żonę. Niestety, Edwina ufa jej osądowi, więc Bridgerton musi zaskarbić sobie zaufanie Kate. To nie jest łatwe zadanie. Pojawia się jeszcze jeden kłopot. Ta intrygantka śni mu się po nocach, a poza tym jest taka pociągająca… Kate, choć sama nie chce się przed sobą przyznać, także boi się, że może ulec urokowi tego mężczyzny. On nie jest taki zły. Jak skończy się ta historia?
To pozostawiam zainteresowanym lekturą. Z pewnością jednak się domyślacie, bo literatura tego typu bywa przewidywalna, a ta powieść jest nieco schematyczna. Podobna w konstrukcji do pierwszej, ale to nie szkodzi, często lubimy to, co znamy. Budowa książki nie przeszkadza czerpać z niej czytelniczej przyjemności.
Guilty pleasure i hate-love, czyli parę zdań o konwencji
„Guilty pleasure” oraz „hate-love” to dwa popularne określania, które zdecydowanie pasują do tej książki. „Ktoś mnie pokochał” to powieść, która nie stoi na wysokiej półce. Wiele osób zakwalifikowałoby ją właśnie do grzesznych przyjemności, którym ulegamy, ale wstydzimy się przyznać przed światem. Niepotrzebnie, jeśli macie ochotę sięgnąć po coś lżejszego – będziecie dobrze się bawić. Każdemu potrzebna jest odrobina rozrywki.
Ta książka ma prawo się podobać. Łączy w sobie wszystko to, co jest wyznacznikiem dobrej zabawy. Wyróżnia ją: wartka akcja, ciekawi bohaterowie, zabawne sytuacje i emocjonujący wątek miłosny. Oczywiście, nie brak w niej pewnych niedociągnięć oraz – jak już wspominałam – schematyczności w konstrukcji. Uważam, że np. niektóre sceny byli bliskie absurdu, a dwa epilogi po zakończeniu: niepotrzebne. Mimo to, podczas lektury bawiłam się dobrze. Polubiłam głównych bohaterów bardziej niż duet z pierwszej części, a ich historia mnie wciągnęła. Doceniam też humor Julii Quinn. Zabawne tutaj są sytuacje, dialogi dowcipne, a sformułowania autorki kroniki towarzyskiej – błyskotliwe. Warto też dodać, że pojawia się pewien miły smaczek, a mianowicie niesforny bohater drugiego planu: corgi (dla niewtajemniczonych: ulubiona rasa psów Elżbiety II).
Julia Quinn umie opowiadać miłosne historie, to nie są nudne, niczym nie wyróżniające się romansidła czy zupełnie płytkie harlequiny, ale naprawdę dość zgrabnie napisane powieści romantyczne z nutką namiętności. W książce „Ktoś mnie pokochał”, mamy lubiany motyw „hate to love”, który przyciąga czytelników historią drogi bohaterów, jaką przechodzą od wzajemnej nienawiści do płomiennej miłości. Książka obrazuje, jak cienka jest granica między tymi uczuciami. Ale to nie wszystko!
Warto też zwrócić uwagę na to, że autorka stara się wplatać w intrygę także „poważniejsze tematy”. Tu mamy m.in. przedwczesną śmierć ukochanego rodzica i jej wpływ na dziecko oraz kwestię alergii na jad owadów. Myślę, że osoby, który doświadczyły tragicznej utraty bliskiej osoby w młodym wieku lub silnej reakcji po użądleniu pszczoły czy osy będą wdzięczne autorce za poruszenie tych tematów.
Podsumowanie, czyli warto sięgnąć po „Ktoś mnie pokochał”
XIX-wieczne tło, intryga pokazująca miłosne sidła, dający się lubić bohaterowie – jeśli to Was zachęca – sięgnijcie po książkę. Nie będziecie się nudzić, doświadczycie nieco humoru oraz z pewnością: niewymagającej rozrywki. Realia historyczne, jak w pierwszej części, są potraktowane dość swobodnie, to tylko kostium, ale jakże przyjemny. Ta miłosna historia pewnie poradziłaby sobie we współczesnych ramach, jednak na pewno straciłaby sporo czaru. Jeśli lubicie tego typu literaturę popularną – nie wahajcie się sięgnąć po drugi tom sagi „Bridgertonów”.
Mimo, że romanse nie są moim ulubionym gatunkiem, bawiłam się naprawdę dobrze i książka dostarczyła mi czytelniczej rozrywki. Chyba mam słabość do rodziny Bridgertonów… Jestem też bardzo ciekawa kolejnego sezonu serialu. Jeśli będzie dość wierną adaptacją książki – to może być świetna rozrywka. Powieść polecam szczególnie: fankom Jane Austen i miłośniczkom współczesnych pikantnych romansów. Będziecie to dla Was na pewno przyjemna lektura. Wydaje mi się także, że można ją przeczytać bez znajomości pierwszej części.
Tytuł: Ktoś mnie pokochał (Viscount who loved me)
Cykl: Bridgertonowie (tom 2)
Autor: Julia Quinn
Tłumacz: Agnieszka Kowalska, Katarzyna Krawczyk
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2021
Zachęcam także do lektury: “Bridgertonowie” i podobne. Seriale kostiumowe na podstawie książek.
autor: Urocznica, zdjęcia: mat. prasowe, Pixabay
Spodobała mi się recenzja . Musiałbym jednak Urocznico sięgnąć po tom pierwszy 🙂 Serdecznie pozdrawiam !
Myślę, że można tę książkę przeczytać bez znajomości 1 powieści, polecam także serial. 🙂
Więc ! Skorzystam z polecenia. Miałem intensywny dzień. Dwie godziny na zewnątrz z maseczką w tle 🙂 Pozdrawiam ! Oby tylko bibliotek nie zamknęli 🙂
Co do 1 powieści jest bardzo “babska”, ale serial już mniej. Produkcja jest na tyle różnorodna, że nawet mój mąż (który nie lubi takich klimatów) obejrzał ze mną wszystkie odcinki i całkiem dobrze się bawił. 😉
Fabuła wydaje się fajna, nie znam pierwszej części niestety. Ostatnio krucho u mnie z czasem jeśli chodzi o czytanie, ale może się skuszę 🙂😉
Może serial? 😉
Nie znam, ale recenzja fajna i zaciekawiłaś mnie 🙂
Jeśli szukasz niewymagającej lektury: polecam. 🙂
Słyszałam o tej serii, ale jakoś nie do końca są to moje klimaty.
Serdecznie pozdrawiam.
http://www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Jasne, rozumiem. 🙂
Jestem wielbicielką kryminałów, ale od czasu do czasu sięgam też po lżejszą literaturę, jeśli książka podoba się fanom Jane Austen, to powinna mi przypaść do gustu 🙂
To bardzo lekka, niewymagająca powieść. 🙂
I am actually grateful to the owner of this site who has shared
this enormous piece of writing at at this place.