Recenzja: „Po drugiej stronie Uralu” Sławomir Michał

Po drugiej stronie Uralu

„Są takie podróże, które przypominają o tym, co naprawdę liczy się w życiu” – te słowa znajdziemy na tylnej okładce książki Sławomira Michała. Autor w niecały miesiąc przemierzył autostopem kilkanaście tysięcy kilometrów przez Ukrainę i Rosję. Swoje doświadczenia przelał na papier. Stały się one podstawą książki „Po drugiej stronie Uralu”.

Publikacja Sławomira Michała ogólnie prezentowana jest jako fascynująca relacja z podróży autostopem przez wschodnią Europę. „Po drugiej stronie Uralu” kryje jednak w sobie znacznie więcej. Napisać, że na jej kartach przeżywamy szaloną, pełną niespodziewanych zwrotów przygodę, to zdecydowanie za mało!

Dwóch mężczyzn z misją

Akcja osnuta jest wokół eskapady dwóch autostopowiczów, którzy chcą odnaleźć pewną dziewczynę. Biorą dwa ciężkie plecaki, kilka tanich konserw oraz trochę pieniędzy. Nie mają wiele, ale nie zamierzają się poddać. To dwójka skrajnie różnych młodych ludzi, Polaków, którzy nie są jednak turystami, mają cel, misję do wypełnienia.

W trakcie podróży dzielą radości, trudy i smutki. Poznają różnych ludzi, historie, miejsca, poglądy na religię, wojnę oraz politykę. Zaczynają inaczej spoglądać na świat, a także siebie samych. Czy uda im się zrealizować swój cel? Dowiecie się, jeśli sięgnięcie po tę lekturę.

Podróże naprawdę kształcą

Książka została napisana w formie dziennika z podróży, ale autor pozwolił sobie na nieco fikcji literackiej. Zgrabnie połączył autentyczne wydarzenia i postaci z wymyślonymi, dzięki czemu „Po drugiej stronie Uralu” czyta się szybko, z zainteresowaniem. To nie jest sucha, nużąca relacja, tylko dobrze napisana książka podróżnicza.

Pozycja z fabułą i przesłaniem. W tracie podróży główni bohaterowie poznają wielu ludzi, nie brak więc tu zarówno zabawnych, jak też poruszających opowieści o życiu, a także różnych przemyśleń i refleksji.

Siła bezinteresownej życzliwości

Z kart „Po drugiej stronie…” do czytelnika przemawiają różni ludzie. Często niewiele różniący się od nas, tylko żyjący w zupełnie innych okolicznościach. Wielu z nich, mimo, że sami byli w trudnej sytuacji, wyciągnęło do dwójki autostopowiczów pomocą, życzliwą dłoń. Jedni zaoferowali podwózkę, inni nocleg, jeszcze inni ciepły posiłek, a niektórzy wszystko razem.

Ich gotowość do niesienia pomocy nie raz zadziwia i przywraca wiarę w ludzi. W międzyczasie każdy z nich opowiedział też swoją historię. W pamięć zapadły mi szczególnie słowa jednej postaci: „Wszystko złe przeminie, rozpuści się jak cukier we wrzątku, nikt mi tego nie zagwarantuje, po prostu trzeba wierzyć”.

„Po drugiej stronie Uralu”: książka w plecaku

Publikacja Sławomira Michała to nie tylko ciekawie napisana książka podróżnicza z fabułą, ale też momentami – uczta literacka. W „Po drugiej stronie…” nie brak nawiązań do słynnych pisarzy. Pojawiają się tutaj m.in. Michaił Bułhakow i Dimitrij Głuchowski, a wraz z nimi nie tylko „Mistrz i Małgorzata” oraz „Metro 2033”. Pobrzmiewają echa różnych utworów, powieści, piosenek.

Książka, wydana przez Novae Res, to z pewnością idealna propozycja dla tych, którzy kochają podróże oraz literaturę. Pozostaje tylko schować ją do plecaka, torby lub walizki… i wyruszyć w świat.

Tytuł: „Po drugiej stronie Uralu”

Autor: Sławomir Michał

Wydawnictwo: Novae Res

Data wydania:  2020

Moja ocena: 7/10

Więcej recenzji w biblioteczce.

autor: Urocznica, zdjęcia: archiwum prywatne, mat. prasowe

Komentarze

  1. Jem książki na śniadanie

    Bardzo ciekawa propozycja. Muszę to przeczytać ☺️

    • @dministrator

      Polecam!

      • Jem książki na śniadanie

        A znasz jakieś inne pozycje o podróżach?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>