„Kazu nie żyje i jako duch nawiedza park w pobliżu stacji Tokio Ueno. Choć mężczyzna urodził się w tym samym roku, co cesarz – a to uznaje się za błogosławieństwo – jego życie było pełne bólu i nierzadko doskwierała mu samotność” czytamy w opisie książki „Stacja Tokio Ueno”. Powieść Yu Miri to literatura niezmiernie smutna, refleksyjna, ale też bardzo ważna.
Książka ukazuje tę Japonię, o której się nie mówi. Kraj, w jakim bezdomność i bieda dotykają sporej części społeczeństwa, a szczególnie – osób w podeszłym wieku. „Stacja Tokio Ueno” to lektura przejmująca, która uwrażliwia nas na to, co mają do powiedzenia wykluczeni. Powieść jest też literacką przestrogą.
Niewygodna prawda
Powieść Yu Miri to książka poruszająca. Niewygodna. Nie przynosi ukojenia, tylko żal, smutek i złość. Na niesprawiedliwy los, ciężkie ludzkie życie, samotność, na to, że czas tak często przecieka nam przez palce, a kiedy przystaniemy jest już za późno. Głównemu bohaterowi, Kazu, wydawało się, że robi wszystko jak należy, a mimo to, nie osiągnął spokoju i spełnienia. Goniąc za zarobkiem, walcząc o byt, nie zdążył doświadczyć tego, co najważniejsze.
Nie miał czasu, by cieszyć się małżeństwem, ojcostwem, rodzinnym życiem. Później, gdy wydawać by się mogło, że jest na to chwila, nie mógł się odnaleźć. Los nie szczędził mu przykrych wydarzeń. A słowa matki Kazu „nie masz ty, synku, szczęścia…” powracały do niego wielokrotnie. Pod koniec życia zamieszkał w parku Ueno w miasteczku bezdomnych. Nie opuścił go nawet po śmierci. Wtedy dopiero mógł bliżej przyjrzeć się swojemu życiu i nad nim zastanowić.
Czytelnik oddaje się refleksji wraz z Kazu. Główny bohater jest tu głosem osób, których spotkał podobny los. Przez dzieje jego życia odbiorca może przyjrzeć się wielu innym ludziom z marginesu. Każdy z nich kryje jakąś historię, choć nie wszyscy mieli okazję się wypowiedzieć. Autorka w posłowiu wyjaśnia, że nad tą książką myślała wiele lat. Punktem wyjścia do napisania tej opowieści było zaś „specjalnie sprzątanie” przeprowadzane przed wizytami członków rodziny cesarskiej. Nazywane przez osoby bezdomne „polowaniem”. Historia Kazu ukazuje nam poważny problem społeczny Japonii, ale zwraca też uwagę na znacznie ważniejsze kwestie. Zachęca do tego, by zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest w życiu istotne i na ile, mamy wpływ na swój los.
Unikalna proza
„Stacja Tokio Ueno” to książka niewielkich rozmiarów. Zwięzła, dziwna, momentami poetycka. Powieść utkana ze wspomnień, skrawków życia, rozmów, odczuć, refleksji. Mimo, że liczy sobie około 160 stron, czyta się ją powoli. Powieść Yu Miri to książka, która wymaga poświęcenia jej swojego czasu i maksymalnego skupienia. Należy czytać ją bez pośpiechu, rozważnie. Dopiero wtedy, oddając się uważnej lekturze, będzie można uchwycić jej sens, odczytać różne symbole między kartkami.
Mimo to, pod koniec powieść i tak może wydawać się nieuchwytna oraz pozostawiająca pewien niedosyt. To proza uciążliwa, kłopotliwa, wymagająca pogłębionej refleksji. To jest właśnie siła tej książki.
„Stacja Tokio Ueno”: przekleństwo ubóstwa
Powieść Yu Miri z pewnością można odczytać na kilka różnych sposobów. To opowieść o biedzie, zagubieniu, samotności, bezdomności, ciemnych stronach mentalności ludzkiej. Porusza problem ubóstwa materialnego, wykluczenia, hipokryzji, a też sensu naszego istnienia. Pokazuje, że bezdomność i ubóstwo mają wiele twarzy.
Książka prezentuje też poważny problem nie tylko japońskiej społeczności, ale również wielu innych. To lekcja wrażliwości, empatii oraz uważniejszego spoglądania na świat, który nas otacza.
Powieść
„Stacja Tokio Ueno” Yu Miri, mat. prasowe
Tytuł: „Stacja Tokio Ueno”
Autor: Yu Miri
Tłumacz: Dariusz Latoś
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2020
Więcej recenzji w biblioteczce.
autor: Urocznica, zdjęcia: archiwum prywatne, mat. prasowe
Znajoma była w 2015 roku w Japonii, i stwierdziła, że tak depresyjnego narodu w życiu nie widziała :/. Pozdrowienia 🙂 .