Niedawno dostałam niespodziankę od Wydawnictwa Kobiecego. Otworzyłam paczkę, a tam… „Czaromarownik 2022”. Zajrzałam do środka i już daję znać, czy jest w nim coś ciekawego. Osobiście nie jestem fanką takich publikacji, ale skreśliłam kilka słów na ten temat. Może znajdziecie tu coś interesującego. Jeśli chcecie dodać odrobinę magii do codziennego życia – być może to coś dla Was.
„Czaromarownik” to podobno kultowy już kalendarz księżycowy. Ostatnie wydanie jest dziewiątą edycją tego kalendarium.
Kalendarz i poradnik
„Czaromarownik” to z pewnością ciekawostka wydawnicza. Połączenie organizera z poradnikiem. Kalendarz, notes i planer w jednym, do tego uzupełniony o zbiór ezoterycznych informacji oraz wskazówek. Prócz ciekawostek, znajduje się w nim wiele miejsca na własne notatki, przemyślenia czy oznaczenie ważnych dat.
Całość jest ładnie, schludnie wydana. Oprawa graficzna cieszy wzrok. To porządnie opracowany kalendarz. Miły dla oka, w twardej oprawie, z elegancką tasiemką. W środku można znaleźć m.in. skrócony kalendarz, horoskop, fazy Księżyca, prognozę astrologiczną, przepisy na olejki i kadzidła, informacje o symbolach, znakach zodiaku, świętach oraz kolorach. Na końcu znajduje się bibliografia, z której korzystano przy tworzeniu publikacji.
Ezoteryczny planer
Dla osób zainteresowanych ezoteryką – to może być interesująca publikacja. Jeśli lubicie tematyczne kalendarze lub chcecie komuś podarować oryginalny prezent, „Czaromarownik” przypadnie Wam do gustu. Kalendarz ten łączy przyjemne z pożytecznym. Może szczególnie zaintrygować osoby silnie zainteresowane współczesną magią. Z pewnością to oryginalne, pod wieloma względami ciekawe kalendarium, ale… nie dla każdego.
Nie jestem idealnym odbiorcą dla tego typu publikacji. Nie korzystam z osobistych kalendarzy, do praktycznej warstwy ezoterycznej podchodzę sceptycznie. Nie wszystko, co zawarte w tej ciekawostce wydawniczej do mnie przemawia. Przyznaję, że trudno mi ocenić „Czaromarownik”, ale kilka słów temu oryginalnemu kalendarzowi na pewno się należy.
Nie dla mnie, ale może dla Was
Jak już na tym blogu kilkakrotnie wspominałam, od dawna interesuję się różnymi tradycjami, zwyczajami, przesądami, folklorem, mitologią, ziołolecznictwem oraz tematyką polowań na czarownice. Czasem sięgam po książki z tym związane. Wydawać by się mogło, że to też coś dla mnie. Nie do końca. Znalazłam tu jednak coś, co i mnie zainteresowało.
Bardzo dalekie są mi zaklęcia, rytuały oraz praktyki magiczne. Podchodzę do nich z dystansem, horoskopy traktuję z przymrużeniem oka. Ta część „Czaromarownika” mnie nie zainteresowała. Z ciekawością natomiast przeczytałam parę informacji nt. aromaterapii, olejków do ciała, kąpieli leśnych, symboliki zwierząt czy przesądów dotyczących kotów.
Podsumowanie
Podsumowując, „Czaromarownik” może się podobać, jest ciekawostką wydawniczą, ale to raczej nie jest to coś dla mnie. Jak już wspominałam wcześniej: nie jestem idealnym odbiorcą dla tego typu publikacji. Z planerów nie korzystam. Do praktycznej warstwy ezoterycznej podchodzę z dużym dystansem oraz sceptycyzmem. Doceniam jednak ładną oprawę graficzną, użyteczność i funkcjonalność kalendarza osobistego oraz wzbogacenie kalendarium o garść ciekawostek i informacji.
Na oryginalny prezent, dla osób zainteresowanych ezoteryką – tak. Dla mnie – niekoniecznie. Nic się jednak nie zmarnuje. Podaruję ten kalendarz osobie, która lubi tego typu publikacje.
Tytuł: „Czaromarownik 2022”
Autor: praca zbiorowa
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2021
autor: Urocznica, zdjęcia: mat. prasowe
Recenzja: „W domu czarownicy” Arin Murphy-Hiscock
Kurczę, aż chciałoby się zajrzeć do środka! Szkoda, że nie zrobiłaś choć jednej fotki jakiejś strony, no ale w końcu to Twoja recenzja 🙂 Mnie również magia dość średnio interesuje, ale za wiedźmę w dawnych czasach i tak bym została uznana. To komplement, ale wtedy miałby niezbyt fajne konsekwencje :/
Skoro to kalendarz ezoteryczny, to nutka tajemnicy jest chyba wskazana. 😉
O jeszcze takiego nie miałam. Pozdrawiam
Urocznico – dla mnie raczej też nie. Ale sprawdziłem regał – miałem podobny na 2018 rok, traktowałem go jako – ot tak sobie – dodatkowy kalendarz . Kilka ciekawostek tam było. Serdecznie pozdrawiam 😉
🙂
Pozycja zdecydowanie nie dla mnie. Nawet kalendarz już nie prowadzę w formie papierowej.
Dla mnie też. 🙂
Zawsze chciałam mieć taki, ale… Zawsze jakoś coś stało na drodze. Albo już nie było, a jak był to z innego Rocznika. W końcu będę go mieć.
Jeśli lubisz takie klimaty, jasne. 🙂