Recenzja: „Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk

Recenzja: „Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk

To nie było moje pierwsze spotkanie z prozą Olgi Tokarczuk i doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nie czeka mnie lektura łatwa, lekka oraz przyjemna. Czasem lubię jednak sięgać po książki, przy których trzeba poćwiczyć szare komórki. Tak też było w tym wypadku. „Księgi Jakubowe”  należą do typu wymagających lektur.

Powieść czytałam powoli, z przerwami, na raty. Odkładałam “Księgi Jakubowe” na kilka dni, a później do nich wracałam. Kilka razy miałam ochotę porzucić to opasłe tomisko, ale ostatecznie – udało się dobrnąć do końca. Klimat XVIII wieku, ponad 900 stron, opowieść o wielokulturowej Rzeczpospolitej w przededniu rozbiorów… Byłam bardzo ciekawa tej literackiej podróży i nie chciałam z niej zrezygnować. Czułam, że muszę przeczytać do końca tę słynną powieść, o której wszyscy mówią. Jedni z zachwytem, inni – oburzeniem. Teraz mogę się wypowiedzieć.

Mnogość postaci i historii

 

Ta książka wymaga dużego skupienia i uważnej lektury. Mamy tu złożoną narrację o wielu różnych głosach. Fikcja przeplata się w niej z historią. Im głębiej w las, tym bardziej mnożą się postacie, wątki, dygresje. Nie będzie jaśniej, ale na pewno intensywniej. W książce mieszają się tematy religijne, filozoficzne i mitologiczne, zabobony, rytuały, wierzenia, legendy, ludowe mądrości.

Zabawa z konwencją

 

Tokarczuk bawi się tutaj także z typową konwencją powieści historycznej, rozbijając ją w drobny mak. „Księgi Jakubowe” zdecydowanie nie są lekturą „ku pokrzepieniu serc”. To książka, która jątrzy, drażni, niepokoi. Przy głównym wątku, czyli przedstawieniu Jakuba Fanka i jego sekty, szczególnie widać drobiazgowość, ciężką pracę pisarki przy tej opowieści. Przyznaję jednak, że ta historia ciekawiła mnie najbardziej na początku oraz końcu, środek był dla mnie zbyt rozciągnięty, czasem bełkotliwy, pozbawiony dynamiki.

Z niekłamaną przyjemnością natomiast czytałam fragmenty o Benedykcie Chmielowskim, pierwszym polskim encyklopedyście, twórcy „Nowych Aten” oraz Elżbiecie Drużbackiej, rodzimej poetce barokowej. Ich relacja, dyskusje o literaturze oraz języku i piękne listy – to świetny, choć fikcyjny wątek, który dostarczył mi niejeden uśmiech, a także kilka wzruszeń.

„Księgi Jakubowe”: trudna ocena

 

Doceniam kunszt literacki oraz talent Olgi Tokarczuk, ale ta książka to nie moja bajka. Piękny styl, barwny język, ogrom wiedzy i pracy, jednak nie mogłabym powiedzieć, że ta powieść mnie zachwyciła. Nie porwała mnie, ani nie sprawiła, że czytałam ją z zapartym tchem. Czasami była irytująca, męcząca, niekiedy zastanawiałam się czy to nie jest przerost formy nad treścią.

Chwilami jednak się w niej zatapiałam, momentami czerpałam dużą przyjemność z lektury, dlatego też tak trudno mi ją ocenić i napisać spójną recenzję. Miałam mieszane uczucia czytając ją, teraz po skończeniu tej lektury, także mi towarzyszą. Myślę, że to książka dla koneserów i pasjonatów twórczości Olgi Tokarczuk. Nie dla każdego. Z pewnością nie jest to powieść, przy której można odpocząć.

Tytuł: „Księgi Jakubowe”
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania:  2014
Moja ocena: 6/10

Więcej recenzji w biblioteczce.

 

Urocznica, foto: archiwum prywatne, mat. prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć tych tagów i atrybutów HTML :

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>